Każdy ogrodnik chce, by jego byliny kwitły długo i obficie, by zawsze były zdrowe i dorodne. Pomoże nam w tym kilka zabiegów sprawdzonych przez "byliniarzy".
Kategoria - Ogród
Ochrona roślin przed szkodnikami to zadanie ogrodników. Ale bez obawy, nie będę namawiał do wylewania litrów środków chemicznych na rośliny. Są tańsze i bezpieczniejsze m metody na walkę z niewielkimi skupiskami, np. mszyc.
W strefach promocyjnych centrów ogrodniczych mieszanki nasion traw ciągle zajmują ważne miejsce, bo schyłek wiosny to dobry moment na siew. Kolorowych opakowań jest mnóstwo, ale przy kupnie lepiej nie kierować się wyglądem pudełka czy worka. Co jest ważne?
O czym tu pisać? A można, bo na rynku znajdziemy wiele różnych konstrukcji, a każda, jak to zazwyczaj bywa, ma zalety i wady. Okazji do wyrzucenia pieniędzy w błoto jest sporo.
W wyniku tego, że mieszkamy teraz w domu jednorodzinnym i mamy trochę trawy pod oknem często w weekendy odwiedzają nas znajomi. Coraz liczniej:) W tę sobotę goście „wprosili się” na grilla. Jest jeden problem. My go nie mamy. Teraz musimy z mężem podjąć decyzję, jaki grill kupić.
Symboliczną datą wyznaczającą koniec zimy w ogrodzie jest 15 maja, czyli tzw. zimna Zośka. Po tym terminie można już rozpocząć sadzenie roślin najbardziej wrażliwych
Wiosna na balkonie i tarasie może być równie bogata i kolorowa, co w ogrodzie. Na niewielkiej przestrzeni tuż pod oknem da się uprawiać w donicach rośliny wieloletnie, kwiaty jednoroczne, cebulowe. Co się komu zamarzy
Wiosenne przycinanie kwiatostanów to dość pracochłonne zajęcie, ale nie da się go przeczekać lub przeleżeć. To nie choroba, tylko powinność. Wiem, że jeśli nie rzucę się z sekatorem na suche pozostałości smętnie wiszące na krzewach, w przyszłym sezonie nici z wiosennej obfitości barw i kształtów.
Trawnik, choć niski, jest największym ogrodowym konsumentem minerałów, szczególnie azotu. Ponieważ ta zielona masa bezustannie rośnie, zużywa ogromne ilości składników pokarmowych, które musimy dostarczyć, nawożąc go.
Pomiędzy 12 a 15 maja w ogrodzie robi się nerwowo. Przymrozki pojawiają się u mnie praktycznie rok w rok (chyba dwa lata temu wyjątkowo nie było „zimnej Zośki”) i niszczą prawie wszystkie młode przyrosty.