Trawnik, radość, ale i zmora ogrodników, angażuje więcej narzędzi niż pozostałe elementy ogrodu razem wzięte. Kosiarki w dziesiątkach wariantów, aeratory, wertykulatory, siewniki, walce, wycinaki do chwastów, grabie - to te najważniejsze.
Kategoria - Strona główna
Gdyby siewnik służył tylko do rozsiewania nasion, byłby mało uniwersalnym urządzeniem, bo trawy na dużej powierzchni nie siejemy przecież zbyt często.
Rozdrabniacz to jedno z moich ulubionych urządzeń ogrodniczych. Nie wyobrażam sobie, by nie znalazł zastosowania w ekologicznym ogrodzie, w którym rosną krzewy i drzewa.
To proste narzędzie, jak młotek, tylko trochę większe i zabieramy je do ogrodu, a nie na rusztowanie. Skoro tak, to dlaczego jest tyle modeli?
Choć gdzieniegdzie leżą jeszcze resztki śniegu, niektóre narzędzia ogrodowe powinny już być „pod parą”. Jak co roku wiosną na pierwszej linii są sekatory ręczne i do żywopłotów.
Stoję w kuchni i patrzę na moje dębowe szafki. Były piękne. Były... 15 lat temu, bo teraz są już takie sobie, żeby nie powiedzieć okropne. W tej chwili nie kupię nowych mebli kuchennych, bo te, które mi się podobają kosztują majątek...
Nasz ogródek jest wielkości chusteczki do nosa. Od sąsiada na wprost mamy zaledwie 5 m, z boku nie ma żadnej intymności, ponieważ nasz dom to połowa bliźniaka, gdzie ogródki zazwyczaj ściśle do siebie przylegają. Prywatną przestrzeń zapewnia nam ogrodzenie z płotów panelowych.
Moja łazienka w końcu doczekała się remontu. Nastąpiło to po dwudziestu latach od jej wykończenia, a dwadzieścia lat to w przypadku łazienki wiek podeszły. Remont należał jej się od dawna, ale przeciągaliśmy decyzję, głównie z obawy przed uciążliwościami remontu.
Remontując dom, szczególnie taki, w którym jest sporo pomieszczeń – są minimum dwie kondygnacje i dwie łazienki - jesteśmy narażeni na wiele kosztów. Z doświadczenia wiem, że wielu można uniknąć, np. nie dając się naciągnąć na podpowiedzi ekip wykonawczych w stylu „tak się teraz robi”.
Moja przyjaciółka kupiła córce mieszkanie - dwa pokoje z aneksem kuchennym, a kredyt do spłacania przez pół życia. To dosyć deprymujące, więc po chwilowej euforii, przyszedł czas otrzeźwienia. Na wykończenie rodzina postanowiła wydać już tylko własne oszczędności, bez powiększania kredytu.