M jak Mrówka

Nowa łazienka, stare płytki

Moja łazienka w końcu doczekała się remontu. Nastąpiło to po dwudziestu latach od jej wykończenia, a dwadzieścia lat to w przypadku łazienki wiek podeszły. Remont należał jej się od dawna, ale przeciągaliśmy decyzję, głównie z obawy przed uciążliwościami remontu.

Najbardziej kłopotliwe wydawało nam się zbijanie ogromnej ilości płytek, które, jak w każdej łazience z lat dziewięćdziesiątych, szczelnie zakrywały wszystkie ściany od podłogi, aż po sufit. Musieliśmy znaleźć inny sposób – odświeżyć łazienkę bez naruszania okładziny z glazury.

Łazienka o której mówię, to raczej WC z wciśniętym na siłę kwadratowym brodzikiem, który z powodu ciasnoty nigdy nie doczekał się kabiny. Do tego stojący sedes starej daty, popękana umywalka wsparta na chyboczącym się postumencie. Wszystko poszarzałe, przestarzałe, zużyte, czyli delikatnie mówiąc nieświeże. Glazura była jedynym elementem, który przetrwał dwie dekady w prawie nienaruszonym stanie. Było nam zwyczajnie żal wyrzucać coś, co nie straciło swoich walorów technicznych, a jedynie przestało być modne. Ci, którzy remontują swoje mieszkania czy domy wykańczane dziesięć czy dwadzieścia lat temu, doświadczają podobnych uczuć. Jest wiele elementów, które nie są jeszcze zniszczone, ale z powodu estetyki, trącą już myszką. Szczególnie dotyczy to płytek ceramicznych, które z natury mogłyby służyć o wiele, wiele dłużej niż podpowiada modowy sezon na określone wzory, kolory i formaty płytek. Wnętrzarska moda niemiłosiernie skraca żywotność tak długowiecznej przecież ceramiki, zabierając płytki z naszych mieszkań i domów niemal… w kwiecie wieku.

Stare płytki – przychylnym okiem

Moim łazienkowym płytkom przyglądałam się setki razy. Wiek płytek najłatwiej ocenić po… formatach. Typowe dla lat osiemdziesiątych prostokąty 20 x 25 cm od dawna wyglądały niemodnie. Wzór trochę nijaki – na każdej płytce szarawe kropki i nieregularnie rozrzucone plamki na białym tle. Na szczęście w fazie zakupu, trochę z braku pieniędzy, a trochę na przekór panującej wówczas modzie, zrezygnowaliśmy ze szlaczka, które zwykle, przynajmniej w dwóch rzędach, okalały całą łazienkę, oraz dekorów, które obowiązkowo wchodziły w skład każdej kolekcji. To, że poprzestaliśmy wówczas na jednolitych płaszczyznach z płytek o dość skromnym wzorze, sprawiło, że nawet dzisiaj nie wyglądają one, jakby były z zupełnie z innej epoki.

Spojrzenie na łazienkową glazurę bardziej przychylnym okiem sprawiło, że podjęłam trudną, jeśli chodzi o przewidywany efekt, decyzję. Postanowiłam ją wyremontować, pozostawiając stare płytki na ścianach. Dla wielu osób z mojego otoczenia była to decyzja niezrozumiała. Glazurnik robił dyskretne miny, rodzina pukała się w czoło. Pakować pieniądze w nowe sprzęty, pozostawiając stare ściany? Zwątpienie w sens takich „oszczędnościowych” działań nachodziło również mnie samą kilka razy już w trakcie trwania remontu. Wytrwałam.

Nowy sprzęt

Aby odmłodzić starą łazienkę, należy przede wszystkim pozbyć się przestarzałych sprzętów. To, co najbardziej razi mnie w starych łazienkach to stojące sedesy, zazwyczaj trudne do utrzymania w czystości, pożółkłe brodziki i umywalki na niepraktycznych postumentach. Taka aranżacja zawsze wymaga zmiany.

Dlatego również w mojej łazience kwadratowy brodzik zastąpiła półokrągła kabina prysznicowa ze ściankami wykonanymi z przezroczystego szkła. Miejsce stojącego sedesu zajęła podwieszana miska ustępowa, umywalkę postanowiliśmy oprzeć na wiszącej szafce. Stelaże do urządzeń łazienkowych wymagają obudowania i wykończenia – zwykle obudowuje je się wodoodporną płytą g-k lub obmurowuje, a następnie całą konstrukcję wykańcza okładziną – najczęściej płytkami ceramicznymi.

Nowe płytki

W tym przypadku wykończenie stelaża stało się dobrym pretekstem do wprowadzenia nowych akcentów kolorystycznych do wnętrza. Jako okładzinę wybrałam ceramiczną mozaikę w kolorze mocnej czerwieni i nietypowym dla tego rodzaju płytek formacie 1,5 x 2 cm, czyli dziesięciokrotnie mniejszych od starych płytek. Mozaiką wykończyłam również kubiczny prostopadłościan na ścianie z umywalką. Nudne i monotonne płaszczyzny ścian nagle wzbogaciły się o przestrzenne formy w bardzo wyrazistym kolorze. Posadzkę wykończyłam wielkoformatowym gresem w kolorze i fakturze szarego polerowanego betonu – to nawiązanie do koloru wzorów na starych płytkach.

Szorowanie 

Po wymianie starych fug na nowe w miejscach newralgicznych i mozolnym wyczyszczeniu spoin w pozostałych miejscach, porządnym doczyszczeniu płytek, położeniu nowego silikonu w miejscach uszczelnień stara okładzina mogłaby udawać nową. Mogłaby, gdyby nie dość wyraziste wykończenie narożników za pomocą plastikowych listew – typowy sposób z tamtych lat, wszechobecny, zanim na szeroką skalę glazurnicy zaczęli stosować szlifowanie naroży. Zdemontowanie listew okazało się jednak niemożliwe – było zbyt duże ryzyko uszkodzenia płytek. Stary plastik na szczęście nie zżółkł tak mocno, jakby mógł na to wskazywać wiek łazienki. Niewielkie przebarwienia udało się wyczyścić specjalnym płynem.

Nowy rodzaj eklektyzmu

Choć modny eklektyzm, w którym śmiało łączy się „stare”z „nowym” polega na zupełnie innych działaniach, przy odrobinie wysiłku można wykreować modę na nowy rodzaj eklektyzmu. Chodzi o to, aby zerwać z pochopnym pozbywaniem się wszystkiego, co dzisiaj wydaje się już niemodne i wprowadzaniem na siłę nowych, choć czasem gorszych jakościowo elementów wykończenia. Znam wiele osób, które bez zastanowienia pozbyły się starego drewnianego parkietu zastępując go wątpliwej jakości panelami albo wyrzuciły na śmietnik stare drewniane drzwi,inwestując w nowe z paździerzowych płycin. Teraz żałują. Może czasami uda się pokochać choć jeden z elementów starej aranżacji i przy odrobinie pracy tchnąć w niego nowego ducha.

Niektórzy z naszych gości zarzekają się, że nie zauważyli, że w łazience zostały stare płytki. Ja im nie wierzę, zresztą moją intencją nie było żadne udawanie. Przeciwnie, było, aby ich wiek i pochodzenie były czytelne. Przy okazji uświadomiłam sobie, że atmosfera mojego domu powstaje nie w oparciu o następujące co jakiś czas gruntowne remontowe rewolucje, ale poprzez stopniowe, łagodne wprowadzanie nowych elementów, które poprawiają komfort naszego życia, wrastając w dawne aranżacje. 

Przy okazji polecam specjalny środek do czyszczenia płytek oraz płyn do czyszczenia i renowacji  fug. Po wyczyszczeniu fugi warto pokryć specjalnym impregnatem. Wszystkie produkty dostępne są Mrówce.

  fot. fotolia  fot. fotolia

 Hania

 

 

 

 

Redakcja Zobacz wszystkie wpisy

M jak mrówka

Redakcja kwartalnika "M jak mrówka", wydawanego przez PSB i ukazującego się w sieci sklepów PSB Mrówka. Przygotowanie każdego numeru poprzedzone jest nie tylko wyprawami do sklepów i w plener w celu poszukiwania nowinek technicznych i praktycznych rozwiązań do naszych domów, ale także dyskusjami na temat zasadności grubej warstwy izolacji cieplnej czy mody na ombre. Pomysłami i obserwacjami dzielimy się również na naszym blogu.

Skomentuj

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *