M jak Mrówka

Stolik z resztek blatu

Stolik z resztek blatu

Przed świętami warto odwiedzić piwnicę, może znajdziemy tam coś, co przy odrobinie zaangażowania pozwoli nam wykorzystać stary, zapomniany przedmiot i wyczarować z niego ładną, nową rzecz. Może to dobry pomysł, by samodzielnie zrobić dla kogoś efektowny, a jednocześnie niepowtarzalny prezent pod choinkę. Tak właśnie powstał stolik kawowy, ze starego, zapomnianego kawałka kuchennego blatu.

Wykończenie mieszkania, remont kuchni czy łazienki wiąże się często z dużą ilością pozostałego materiału. Nowe, dobre jakościowo „ścinki” zwykle zajmują nam więc piwnicę lub gospodarcze schowki, szkoda ich bowiem wyrzucić. Może właśnie teraz, kiedy z trwogą obserwujemy wysoki wzrost cen, a przedświąteczne wydatki dodatkowo uszczuplają nasz budżet, warto obudzić w sobie potencjał twórczy i fantazję majsterkowicza i zrobić coś z niczego – podjąć próbę wykorzystania wspomnianych „odpadów” na rzecz stworzenia czegoś nowego i ładnego, czym np. będziemy mogli obdarować bliską osobę. Tak właśnie powstał stolik z blatu.

Stolik z resztek blatu
fot. ASK

W mojej piwnicy od lat (pewnie już ponad 10) zalegały ładne fragmenty kuchennego blatu, pozostałe po wykończeniu kuchni. Blaty kuchenne kupuje się najczęściej w jednolitych kawałkach o standardowej szerokości i długości – ta druga to zwykle 3,5 lub 4,5 metra bieżącego. Rzadko kiedy wykorzystuje się więc pełną długość, ostatecznie pozostają odcięte fragmenty. Tak też było w przypadku mojej kuchni, gdzie na rzecz łączenia w L musiałam zakupić aż dwa blaty. Mimo iż wykorzystałam część pozostałości na półki to i tak kilka ładnych prostokątów trafiło do piwnicy. Blat, którego użyłam do wykończenia kuchni był z dobrego gatunkowo drewna dębowego, szkoda było mi wyrzucać jego dużych fragmentów na śmietnik

W tym roku czas pandemii i długotrwałe pobyty w domu sprawiły, że postanowiłam zająć się zapomnianym materiałem. Zainspirowały mnie bardzo proste, a efektowne stoliki kawowe, często pokazywane w modnych aranżacjach. Ich bazę dekoracyjną stanowił drewniany masywny blat eksponujący walor naturalnego drewna oraz ażurowe, lekkie metalowe nogi meblowe. Prostota i elegancja zarazem, pomyślałam, że jest to przedsięwzięcie łatwe w wykonaniu, w sam raz dla mnie, warte podjęcia próby.

Przygotowanie blatu

Stolik z resztek blatu
fot. ASK

Okazało się jednak, że kawałki blatów po latach zalegania w piwnicy pokryły się brzydkim nalotem. W niektórych miejscach pojawiły się zacieki, być może na skutek wilgoci, jaka czasem pojawia się w piwnicy. Blat fabrycznie nie był pokryty żadnymi impregnatami do drewna. Wybrałam kiedyś blat z naturalnego drewna do olejowania i tak chciałam zakonserwować go też tym razem, tak aby docelowo wyglądał naturalnie, a rys słojów i właściwych dla drewna przebarwień pozostał jak najbardziej autentyczny.

Zanim jednak mogłam przystąpić do pokrycia blatu olejem do drewna musiałam go starannie wyczyścić, umyć i porządnie zeszlifować. Do szlifowania użyłam średniej grubości papieru ściernego nawiniętego na pacę szlifierską (wygodny uchwyt pozwalający na łatwe operowanie i efektywny docisk). Warstwa „piwnicznego” nalotu zeszła bez problemu i odsłoniła się jasna, czysta powierzchnia.

Olejowanie blatu

Surowe drewno do prawidłowego zabezpieczenia wymaga kilkukrotnego olejowania w odstępach czasowych. Niestety, nie można jednorazowo nałożyć grubszej warstwy oleju, nawet jeśli szybko się wchłania. Gruba warstwa oleju po jakimś czasie zacznie się łuszczyć i schodzić z powierzchni. Dlatego olejujemy blat cierpliwie. Nakładają cienką warstwę, rozsmarowując kolistymi ruchami. Wystarczy do tego chłonna szmatka lub niewielka gąbka. Nadmiar oleju musi być ścierany. Warto pamiętać o brzegach i rogach, tak aby kolor blatu finalnie był jednolity. Chociaż ja użyłam oleju bezbarwnego, transparentnego, to warto wiedzieć, że ten rodzaj impregnatu zawsze nieco przyciemnia drewno. Pierwszą warstwę oleju nałożyłam na blat rano, kolejną wieczorem i ostatnią, trzecią na drugi dzień.

Wybór i instalacja nóżek

Jak już wspomniałam bardzo przypadły mi do gustu lekkie, ażurowe, stalowe nogi wykonane z tzw. pręta ciągnionego w kolorze czarnym. Na stoiskach metalowych w marketach znajdziemy duży wybór różnych nóg meblowych – proste tradycyjne, jak i te wykonane z profili i kątowników o nowoczesnych kształtach. Do wyboru, do koloru.

Instalacja nóg wymagała precyzyjnego wymierzenia miejsca na otwory. Ważne, żeby przed instalacją dobrać też odpowiedniej długości i grubości wkręty do drewna, zbyt grube mogą nam zniszczyć materiał, zbyt długie przebić się na wylot.

Mój stolik z blatu i moja inspiracja

autor tekstu: Dominika
zdjęcie tytułowe: ASK

Redakcja Zobacz wszystkie wpisy

Joanna Szot

Skomentuj

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *