Zazwyczaj narzeka się na deszcze, gdy zbyt obficie padają lub, wręcz przeciwnie, przeklina się suszę i wypatruje na niebie najdrobniejszej chmurki. Radzę spojrzeć na deszcz, jak na darmową wodę, którą można wykorzystać w domu i ogrodzie. Niech będzie to sposób na zmniejszenie rachunków.
Kategoria - Ogród
Dobry ogrodnik troszczy się o swoje rośliny. Zamiast leczyć, zapobiega pojawieniu się chorób, podlewa rośliny, zanim zwiędną, wyrywa chwasty, zanim się rozrosną itd. W ogóle jest zawsze w przodzie.
Gdy go nie ma zimą, narzekamy, że bardzo by się przydał. Gdy jest go za dużo, martwimy się, że może zniszczyć nam trawnik i połamać rośliny. I tak źle, i tak niedobrze. Na śnieg nie ma mądrych, ale też nie jest on tak straszny, jak go malują.
Różaneczniki zimą często nie wyglądają zbyt atrakcyjnie. Zwinięte w trąbkę liście zwisają smętnie. Rośliny sprawiają wrażenie zwiędniętych, tymczasem jest to ich naturalny stan, bo w ten właśnie sposób bronią się przed utratą wody podczas mroźnych i bezśnieżnych zim.
Z rozrzewnieniem wspominam tegoroczne lato w moim ogrodzie, bo kilka gatunków zakwitło wówczas wyjątkowo obficie. Jedną z takich miłych niespodzianek był posadzony zeszłej jesieni powojnik ‘Sweet Summer Love‘ PBR.
Lubię zmieniać wystrój domu i ogrodu wraz z nadchodzącymi porami roku. Życie w zgodzie z naturą daje mi duży komfort obcowania z prawdziwą przyrodą. Bardzo ważne jest dla mnie to, by wokół było pięknie przez cały rok. Inspirację czerpię z otoczenia.
Jak wielu ogrodników mam swoje narzędzia, o które dbam. Chcę, by grabie, szpadle i sekatory służyły jak najdłużej, bo to należy do dobrej praktyki ogrodniczej. Jesień to najlepszy moment, by się nimi zająć.
Miałem wrócić do tematu i oto jest, choć na początek trochę nietypowo. Zacznę od kilku ogólnych przemyśleń - dlaczego w ogóle należy okrywać rośliny i czy przypadkiem nie jest to objaw nadmiernej troskliwości.
Jesień to czas sprzątania ogrodu, ale także przygotowania roślin do zimy i następnego sezonu. Najwięcej pracy mam w październiku.
Lubię przechadzać się jesienią po ogrodzie i obserwować, jak jesień spływa ciepłymi barwami z góry, barwiąc najpierw korony drzew i krzewów, a później byliny na rabatach. Gdy wyżej jest już żółto, pod stopami ciągle jest zielono. To lubię.