Komoda, którą kupiłam kilkanaście lat temu za każdym razem, gdy się przeprowadzałam miała nie pojawiać się w nowym mieszkaniu. Jednak zawsze znajdowało się dla niej miejsce i przeznaczenie.
Stara sosnowa komoda nigdy nie była odnawiana. Gdy na nią patrzyłam, to miałam ochotę ją wyrzucić. Z sentymentu jednak wstrzymywałam się z tym. Niestety jej opłakany wygląd, gdy tylko wchodziłam do kuchni, mnie denerwował. Pomyślałam, że ją pomaluję na jakiś modny kolor, ale pracę tę odkładałam z dnia na dzień, bo jest to dość czasochłonne zajęcie. W końcu znalazłam tani i szybki sposób na odnowienie komody. Jaki? Kupiłam w Mrówce okleinę dekoracyjną. Można za jej pomocą zmienić wygląd okien, drzwi i właśnie mebli. Pomyślałam, że jak mi nie wyjdzie to nieduża strata, bo jednak rolka kosztowała ok. 6 zł. Ja kupiłam dwie różne.
Jak okleić komodę krok po kroku
Powiem szczerze, zanim zabrałam się do oklejania komody trochę czasu minęło. Ale pewnej leniwej soboty poprosiłam swojego starszego syna o pomoc. Postanowiliśmy, że zaczniemy od oklejenia boków. Przeznaczyliśmy na nie okleinę w biało-szare pasy, przypominające słoje drewna. Po wyjęciu szuflad i przycięciu okleiny na odpowiednie wymiar przystąpiliśmy do pracy. Ja odklejałam od spodu pasek zabezpieczający, a Jacek pilnował, żeby było równo, wyrównywał i wygładzał folię. Wszystkie naroża i kanty „szlifował” syn, bo ja nie mam do takich rzeczy cierpliwości.
W końcu przyszedł czas na szuflady. Postanowiłam, że użyjemy drugiej folii. Jacek odkręcił uchwyty i rozpoczęliśmy oklejanie. Szło nam już znacznie lepiej. Gdy wszystkie widoczne elementy zostały pokryte folią, złożyliśmy z powrotem komodę. Myślałam, że uchwyty nie będą pasowały, ale okazało się, że brąz świetnie harmonizuje z szarościami.
Moja komoda prezentuje się teraz ładnie i zapewne długo jej nie wyrzucę. Co ważne, jej odnowienie kosztowało niewiele ponad 10 zł i nie zajęło dużo czasu, nie było też pracochłonne i oprócz nożyczek nie potrzebne są żadne inne narzędzia.
Asia