M jak Mrówka

Jak pozbyć się gniazda os

Jak pozbyć się gniazda os

W moim drewnianym domku narzędziowym osy uwiły sobie gniazdo. Jego odkrycie było dla mnie bolesne, ponieważ po otwarciu drzwi jedna osa ugryzła mnie w skroń. Szybko zamknęłam drzwi i poszłam poczytać w internecie jak pozbyć się uciążliwych owadów.

Pierwsze co mi przychodziło do głowy to to, że gniazdo należy spalić. Tylko ciekawe jak mam to zrobić, gdy gniazdo jest w drewnianym domku? Sposób ten nie wchodził więc w rachubę. No więc jak pozbyć się gniazda os? Niby mogłabym zostawić je w spokoju, bo jesienią rój naturalnie obumiera, ale niestety w domku przechowuję oprócz potrzebnych w sezonie narzędzi ogrodniczych również rowery – a wycieczki rowerowe z synem tego lata to nie lada atrakcja. Przeczytałam, że o pomoc w usunięciu gniazda mogę poprosić straż pożarną – jednak jest to tylko teoria, bo w praktyce straż pożarna nie wykonuje tego typu prac (no może tylko w mojej miejscowości).

Jak pozbyć się gniazda os
fot. pixabay.com

Jak pozbyć się gniazda os – niebezpieczne domowe sposoby

Powszechnie uważa się, że gniazdo os należy zalać wrzącą wodą. Jednak może doprowadzić to do gwałtownych zachowań owadów przebywających w gnieździe i jego okolicy, a to może skutkować użądleniem osób przebywających w pobliżu (tak samo jak w przypadku próby spalania gniazda). Ponadto nie zawsze można zastosować wodę, np. gdy osy uwiły gniazdo na strychu (ja także nie zamierzałam zalewać swojego domku). Inną metodą polecaną przez internautów jest niszczenie gniazda za pomocą kija, rakiety lub innego przedmiotu. Nie wiem kto ją wymyślił, ale zaatakowane osy są bardzo niebezpieczne. Jeżeli gniazdo jest na dachu budynku czy strychu, możemy na podziałać na nie dymem, np. za pomocą świec zadymiających.

Jak pozbyć się gniazda os
fot. Bros

Jak pozbyć się gniazda os – zaufaj profesjonalistom

Powiem tak, nie wiem po się męczyć i narażać na bolące użądlenia os, jak na rynku – na szczęście – istnieją gaśnice na osy (i szerszenie). I właśnie na nią się zdecydowałam. Kupiłam taką o pojemności 300 ml, bo podejrzewałam, że moje gniazdo jest niewielkie i świeże (dość często zaglądam do domku) – ale są też i takie o pojemności 750 ml. Boję się bardzo os, więc z jej użyciem poczekałam na wizytę przyjaciela, który zresztą już miał do czynienia z gaśnicą na osy. Wieczorem (osy są mniej aktywne), ubrany od stóp do głów (w razie czego) i uzbrojony w gaśnicę poszedł zlikwidować żądlący problem – wystarczy skierować strumień na gniazdo (dokładna instrukcja znajduje się na opakowaniu). Krzysztof na drugi dzień sprawdził i podobno gniazdo zostało zlikwidowane. Odczekaliśmy 3 dni (takie było zalecanie producenta gaśnicy) i usunęliśmy gniazdo.

autor tekstu: Asia
zdjęcie tytułowe: pixabay.com

Redakcja Zobacz wszystkie wpisy

Joanna Szot

Skomentuj

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *