Jestem zakochana w różnych wiankach i chociaż miałam już zakaz pisania o nich, to jednak postanowiłam się pochwalić najnowszym moim dziełem – wiankiem z wrotycza.
Wianek z wrotycza może nie zrobiłam w 5 minut, ale nie zajął mi zbyt dużo czasu. Pomysł nie jest mój, „ukradłam” go z jednej grupy internetowej o ogródkach. Pani, która zamieściła zdjęcie swojego wianka, napisała, że jej już wisi 2 tygodnie, trochę podsechł, ale nie sypie się i nadal wygląda ładnie. Ja do swojego wianka zbierałam się trochę, ale żółty wrotycz wita mnie na wjeździe na posesję, a także „zagląda” z sąsiedniej działki przez okna w kuchni. I chociaż dzisiaj jest dzień wolny od pracy, to niestety ja musiałam usiąść przy komputerze i wykonać zleconą (i oczywiście pilną!) robotę. Ale upał nie dawał się skupić, więc wymyślałam różne prace, w tym w końcu postanowiłam zrobić wianek. Miałam powiesić go na drzwiach wejściowych, ale że czasy są jakie są i pracuję w domu, to chyba powieszę go w salonie, na razie ozdabia hol (ale widzę go z kanapy). Tak naprawdę to zrobiłam 2 wianki, bo ucięłam za dużo wrotycza – drugi dam jutro koleżance w prezencie zamiast ciasteczek do kawy. W końcu chyba wszyscy przytyliśmy w czasie pandemii:)
Wianek z wrotycza – krok po kroku
Do wykonania wianka z wrotycza potrzebny jest styropianowy wianek (ja miałam taki własnoręcznie kiedyś wycięty ze styropianu, który został po ociepleniu domu), wrotycz, nitka i nożyczki. I to wszystko.
Zaczynamy od przygotowania jednego bukiecika i przywiązania go nitką do styropianowego wianka. Nitkę okręcamy naokoło, ja za każdym razem obcinałam nitkę i robiłam supeł, ale tak teraz pomyślałam, że w sumie nie trzeba, można przecież zawiązać i obciąć dopiero na samym końcu, po ułożeniu wszystkich kwiatów. Jeśli gałęzie wystają poza wianek, obcinamy je, nie musimy usuwać liści z łodyg. I tak bukiecik za bukiecikiem powstaje wianek, szybko i łatwo.
Do wianka można dodać innych ozdobnych roślin, ale w moim ogrodzie jeszcze nic takiego nie ma, ponieważ dopiero powstaje. Ozdobiłam więc swój wianek wstążką. I jeszcze jedna uwaga. Jeśli macie taką możliwość, nie róbcie wianka w domu, lepiej wyjść na taras lub balkon – trochę się brudzi, ale tylko trochę. Uważajcie również na zwierzątka przyniesione razem z roślinami.
autor tekstu: Asia
zdjęcia: J. Szot