M jak Mrówka

W strumieniu światła – latarki dla majsterkowicza

W strumieniu światła – latarki dla majsterkowicza

Nasz warsztat to miejsce przeważnie dość dobrze oświetlone. Możecie się więc zastanawiać, dlaczego namawiam na latarkę. Z doświadczenia wiem bowiem, że są pracę i naprawy, które wymagają doświetlenia.

Nie wszystko przecież można ustawić pod lampką. Weźmy choćby silnik samochodu, motocykl, pralkę lub jakiś wielkogabarytowy mebel. Często spotkacie się z koniecznością dotarcia z narzędziem w rozmaite zacienione zakamarki i wtedy docenicie latarkę.

W strumieniu światła – latarki dla majsterkowicza

Latarki – rodzaje

Zwykła, prosta latarka na baterie powinna się znaleźć w każdym domu lub mieszkaniu, a na działce jest wręcz nieodzowna.  Taka sama latarka w warsztacie nie będzie już aż tak przydatna. Dlaczego? Odpowiedź jest  łatwa –  zajmuje niepotrzebnie rękę.  Dlatego mogę śmiało zarekomendować wam latarki zwane czołówkami. Są one zamocowane do elastycznego paska, który zakłada się na głowę. Głowica jest wtedy umieszczona na czole i kieruje snop światła wprost w to miejsce, którym się aktualnie zajmujecie.

Jeśli nie lubicie czołówek, nic nie szkodzi, są i inne ciekawe latarki, które nie angażują waszych rąk. Niektóre latarki mają paski, którymi można zapiąć je na przedramieniu. Niestety w porównaniu z czołówkami są mniej wygodne, bo nie ma jak utrzymać strumienia światła w jednym miejscu, skoro wciąż porusza się ręką, wykonując różne czynności. Dlatego jeśli już – lepiej zakładać taką latarkę na lewą, mniej używaną rękę (chyba że jesteście leworęczni, wówczas odwrotnie).

Wielu producentów elektronarzędzi oferuje zestawy narzędzi pasujących do jednego i tego samego akumulatora litowo-jonowego. W zestawie takim znajduje się zawsze wiertarko-wkrętarka i latarka, czasem też klucz udarowy lub szlifierka. Nas interesuje latarka. Takie latarki z akumulatorem jak od wkrętarki gwarantują nie tylko jasne światło i spory zapas energii po jednym naładowaniu, ale też można je na tymże akumulatorze wygodnie postawić. Niektóre mają ruchomą głowicę, więc można nakierować strumień światła tam, gdzie chcecie zapewnić sobie jasność. Dodam jeszcze, że aby stać się posiadaczem takiej latarki nie zawsze trzeba wydawać sporą sumę na cały komplet urządzeń. Są one też dostępne oddzielnie – w wersjach z akumulatorem lub bez niego (wtedy trzeba mieć wkrW strumieniu światła – latarki dla majsterkowiczaętarkę tej firmy i akumulator od niej będzie pasował do latarki).

Są też latarki, których głowica z żarówką lub diodami jest umieszczona na długim elastycznym wałku, który można wyginać. Utrzymuje on nadaną mu pozycję. Taką latarkę da się postawić na stole, a głowicę nakierować precyzyjnie w miejsce wymagające doświetlenia. Dzięki magnesowi w obudowie można ją także podczepić do metalu. To doskonały sprzęt dla wszystkich elektroników i modelarzy.

Są też większe latarki z klipsem, podobnym jakie mają małe lampki domowe. Klips po rozwarciu można zaczepić do jakiegoś wystającego elementu i dzięki temu nie trzeba dzierżyć latarki w dłoni.

Światło z latarki

Na koniec warto wspomnieć o sile światła. Współczesne latarki to głównie urządzenia wyposażone w diody LED.

Zapewniają one bardzo silne, jasne światło.  Najlepsze pod tym względem są diody typu Cree. Podobnie dobre są latarki z żarówkami  halogenowymi lub kryptonowymi.

Kupując latarkę zwracajcie uwagę na to, ile lumenów daje dioda lub żarówka. Lumeny to jednostka natężenia światła. Im wyższa wartość, tym jaśniejsze światło. Warto szukać latarek, gwarantujących światło o natężeniu od 30 do 100 lumenów. Pamiętajcie przy tym, że są i takie, które mają 2000 lub nawet 5000 lumenów.

Ja polecam znaleźć latarkę, która będzie miała regulowany stopień jasności – płynnie lub kilkustopniowo. Są też latarki z przełącznikiem trybu. Pozwalają ustawić promień silnie skupiony lub rozproszony, bardzo jasny lub „oszczędny”. Tradycyjne latarki mają akumulatory lub baterie zapewniające nieprzerwane zasilanie przez około 5-7 godzin. Warto znaleźć taką, która będzie miała wskaźnik poziomu naładowania, aby móc się orientować ile jeszcze zdoła poświecić.

Paweł

Redakcja Zobacz wszystkie wpisy

M jak mrówka

Redakcja kwartalnika "M jak mrówka", wydawanego przez PSB i ukazującego się w sieci sklepów PSB Mrówka. Przygotowanie każdego numeru poprzedzone jest nie tylko wyprawami do sklepów i w plener w celu poszukiwania nowinek technicznych i praktycznych rozwiązań do naszych domów, ale także dyskusjami na temat zasadności grubej warstwy izolacji cieplnej czy mody na ombre. Pomysłami i obserwacjami dzielimy się również na naszym blogu.

Skomentuj

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *