To, czego nie znoszę najbardziej, to bałaganu w najbliższym otoczeniu domu. Dlatego każde przedświąteczne porządki zaczynam (i kończę) na sprzątaniu podestu wejściowego, podwórka i tarasu. Tak stało się i teraz, tylko, że tym razem prace okazały się znacznie łatwiejsze.
Kiedy kilka miesięcy temu nasza redakcja testowała zamiatarkę, zachwytom nad tym sprzętem nie było końca. Dałam się ponieść emocjom i ponieważ mój mąż akurat obchodził swoje ważne urodziny, zdecydowałam się na zakup tego cuda, jako może nieco prowokacyjny, ale jakże praktyczny prezent. Parę tygodni zamiatarka stała w pudle, aż w końcu doczekała się swoich pięciu minut. Mam nadzieję, że nie ostatnich.
Szczególna rola stref przejściowych
Tak architekci nazywają miejsca położone między wnętrzem domu a jego zewnętrzem, a także między częścią prywatną i publiczną. Twórca tego pojęcia – architekt i teoretyk architektury Christopher Alexander – zalicza do miejsc strefy pośredniej wszystkie elementy wejścia do domu, a więc podest wejściowy, schody, ganek, werandę. Strefą przejściową jest również taras, balkon, ale też furtka i brama. Wszystkie te miejsca mają charakter symboliczny, to tutaj odbywa się symboliczne „przejście na drugą stronę” – z publicznego, otwartego świata do prywatnej zamkniętej przestrzeni domu i odwrotnie. Projektanci będący pod wpływem teorii Alexandra zwracają uwagę, jak ważne w formie są te miejsca. Ponieważ przekraczanie tych granic zawsze wiąże się z pewnego rodzaju przeżyciem, a nawet stresem. Łagodna, przyjazna przestrzeń stref przejściowych może mieć kluczowe znaczenie dla naszego samopoczucia związanego z przekraczaniem granic domu.
Musi być pozamiatane!
Wejście do domu jest więc najważniejszym miejscem przede wszystkim ze względu na to, że na jego podstawie goście budują sobie obraz naszego domostwa i szybko wyciągają wnioski na temat schludności samych gospodarzy. Staram się dbać o wygląd tej strefy nie tylko przed każdym przyjęciem i świętami, które są czasem szczególnie obfitującym w odwiedziny. Czystość i porządek w tym miejscu silnie oddziałują również na moją psychikę, a widzę, że wrażliwi są na to miejsce również członkowie naszej rodziny. Nawet jeśli w domu mam (oczywiście chwilowy!) nieład, staram się, aby na podeście i tarasie wejściowym zawsze było czysto. Kiedy wracam wymęczona pracą, widok schludnego wejścia od razu nastraja mnie optymistycznie, a jeśli jeszcze przed progiem widzę nieporządek, natychmiast rośnie we mnie złość i frustracja.
Zamiatarka na topie
Do przedświątecznym porządków warto wciągnąć dzieci, oczywiście przydzielając im obowiązki, którym będą w stanie podołać. Zamiatarka to super pomysł, by poszerzyć granice ich aktywności, a sobie ułatwić życie. Dla podrośniętego już dziecka „przejażdżka” łatwą do prowadzenia i lekką maszyną jest ogromną frajdą. My tym razem wykorzystałyśmy ten sprzęt do zrobienia gruntownych porządków na obu tarasach – wejściowym i ogrodowym. Okazało się, że zamiatarka doskonale sobie radzi z każdą okruszyną zarówno na powierzchniach wyłożonych płytkami ceramicznymi, jak i zbudowanych z drewna. Płaska szczotka doskonale powymiatała wszystkie zeschłe liście i wyczyściła zalegający brud w trudnodostępnych przestrzeniach pod balustradami. Na koniec pozamiatałyśmy podjazd wyłożony kostką, gdzie siłą rzeczy na bieżąco gromadzi się masę zanieczyszczeń. Wszystko gotowe do udekorowania tego miejsca świątecznymi akcentami.
Hania