M jak Mrówka

Kuchnia na dobry początek

Kuchnia na dobry początek

By kuchnia była funkcjonalna, a jej wygląd zachęcał do gotowania, nie musi być droga. W wynajmowanym mieszkaniu albo w swojej pierwszej kawalerce nie warto inwestować w drogie wykończenie i wyposażenie. Sztuką jest nie wydać zbyt wiele, a mieć wnętrze niepowtarzalne!

Rok akademicki właśnie się rozpoczął i wiele młodych osób musiało opuścić swoje rodzinne domy, przenosząc się do akademików, wynajmowanych mieszkań, a niektórzy szczęściarze do pierwszych własnych kawalerek. Nowe lokum wymaga często, jeśli nawet nie całkowitego wykończenia lub remontu, to przynajmniej liftingu. Szczególnie do kuchni warto się trochę przyłożyć, bo nie tylko będziemy w niej przygotowywali nasze posiłki, ale też właśnie to najczęściej kuchnia, a raczej kuchenny aneks, będzie wizytówką naszego małego mieszkania. Będą nas przecież w naszej dziupli odwiedzali nowi znajomi, a na pewno zależy nam na dobrym wrażeniu!

Kuchnia z kolorową ścianą

Rezygnujemy z okładzin takich jak płytki ceramiczne, kamień czy kuchenne panele. Są po pierwsze drogie, po drugie wymagają zatrudnienia fachowca, po trzecie od razu nadają charakter pomieszczeniu, a my przecież chcemy być elastyczni, mieć swobodę zmian. Ściany nawet w narażonym na mocne zabrudzenia pasie między dolną a górną zabudową kuchenną wystarczy pomalować farbą przeznaczoną do pomieszczeń wilgotnych i odporną na szorowanie. Problemu z zakupem nie będziemy mieli żadnego – producenci bardzo ułatwiają nam wybór – są to farby oznaczone opakowaniu „Kuchnia i Łazienka” lub tylko „Kuchnia”. Gdy rezygnujemy z górnej zabudowy, taki sposób wykończenia ścian jest wręcz wskazany – pozwala na zachowanie jednolitej płaszczyzny, co optycznie powiększa wnętrze – a mamy przecież małe mieszkanie! Kolorów jest do wyboru na rynku bez liku, ale warte polecenia są wszystkie intensywne odcienie zieleni, granatu, czerwieni, pastele raczej wypadną blado i wnętrze będzie bez wyrazu.

Kuchnia na dobry początek

Szafek tylko tyle, ile trzeba

Nie łudźmy się, studiując nie będziemy stać wiecznie przy kuchni, a nawet gdy zdarzy nam się większe gotowanie np. w gronie przyjaciół, poradzimy sobie włączając w strefę kuchennych prac inne sprzęty – stół, barek czy pomocnicze stoliki. Poza tym w naszym małym mieszkaniu nie mamy na zabudowę kuchenną zbyt wiele miejsca, więc na pewno niezbędne będą kompromisy. To, co na pewno niezbędne to szafka pod zlewozmywak, druga pod płytę kuchenną, ponadto przyda się z pewnością szafka z szufladami – przykrycie takiego zestawu blatem oprócz płyty kuchennej i zlewu powinno nam dawać przynajmniej 80 cm płaszczyzny roboczej. Jeśli w naszej kuchni zmieści się zmywarka, choćby ta najmniejsza 45 cm, zyskamy w dwójnasób – po pierwsze to dodatkowa płaszczyzna na blat, po drugie zlew można dać mniejszy (nie zmywamy ręcznie) i nie potrzebujemy tak bardzo miejsca na nablatową suszarkę. Z górnych szafek raczej rezygnujemy na rzecz otwartych półek. Nie mamy jeszcze przecież kompletów stołowych zastaw na 24 osoby, a te naczynia, które są nam niezbędne, zmieszczą się na półkach.

Modne lampy

Jeśli chodzi o oświetlenie, to nie mogą to być żadne żyrandole z odzysku z domu mamy czy cioci ani bezosobowe plafony czy reflektorki. Musi to być modna, wyrazista oprawa – klosz w kształcie miski z metalu, industrialny druciak albo wręcz żarówki Edissony na kolorowych kablach – słowem coś, co od razu zidentyfikuje nas, że jesteśmy młodzi i i da sygnał światu, że znamy się na rzeczy. Oświetlenie musi nadać naszej dziupli styl nieco loftowy, trochę z pogranicza mieszkania i knajpy – bo przecież oprócz czytelni uniwersyteckiej loftowe bary i kluby będą teraz naszym drugim domem. Na szczęście modne oprawy są stosunkowo tanie i kupimy je w każdym markecie budowlanym i meblowym.

Dodatki, które nadadzą styl

Tutaj możemy puścić wodze fantazji i nawet, jeśli nasze meble to najtańszy zestaw z marketu budowlanego, dodatkami jesteśmy w stanie całkowicie spersonalizować swoje wnętrze. Bohaterem naszej kuchni możemy uczynić praktycznie wszystko! Grzeczny zestaw filiżanek z kruchej porcelany po babci? Proszę bardzo, będzie ciepło i sentymentalnie. Modna drabinka z nieobrobionego drewna i sękate deski do krojenia? Od razu wszyscy poznają, że tęsknimy za naturą! Wyeksponowane pojemniki z kolorowego plastiku do segregowania śmieci – nie ma siły, jesteśmy eko! Grunt, żeby nie było nudno!

Warunek jest jeden – nie może to być zbieranina przypadkowych rzeczy – jeśli urządzamy parapetówkę, poprośmy przyjaciół raczej o karty podarunkowe do sklepu, to uchroni nasza kuchnię przed zawaleniem jej kupowanymi według ich gustów tac, czajniczków i kubków. Ponieważ mamy kuchnię otwartą na pokój, a w niej otwarte półki i do tego wiele stojących na blatach przedmiotów, jest coś przed czym nie możemy się uchylać – czystość i porządek!

autor tekstu: Hania

Redakcja Zobacz wszystkie wpisy

Joanna Szot

Skomentuj

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *