Nie lubię, gdy jesienią moje iglaki, m.in. sosny, daglezje i cisy stają się brązowe i gubią igły. Podejrzewam wówczas jakąś chorobę, choć równie dobrze może to być typowe jesienne pozbywanie się starych igieł jak w przypadku sosny lub nawet wpływ czynników atmosferycznych. Trzeba się temu uważniej przyjrzeć.
To normalne, że iglaki co roku jesienią zrzucają starsze trzy-czteroletnie igły, ogałacając się od środka, ale może to także być objawem choroby zwanej osutką sosnową (sosny), a w przypadku pozostałych iglaków niezrzucających igieł tak masowo porażenia osutką świerkową (świerki, daglezje, cisy i jodły) lub plamistością łusek żywotnika (żywotniki). Wszystkie te trzy choroby wywołuje grzyby z rodzaju Lophodermium. Nie niszczy on roślin, ale oszpeca je i osłabia. Jeśli chcemy dobrze zdiagnozować stan naszych iglaków, powinniśmy obejrzeć opadłe igły, bo to na nich najlepiej widać objawy. Jeśli zauważymy grzybowe przebarwienia w postaci czarnych kropek poprzedzielanych kreseczkami, będzie to oznaczało, że… czas zacząć działać. Pierwsze, co powinniśmy zrobić, jeśli nie ma mrozu, to dwukrotnie w odstępach 14-dniowych spryskać opadłe igły oraz podłoże fungicydem. Opryskiwanie całych roślin lepiej przełożyć na przyszły sezon. Fungicyd lub kilka różnych fungicydów stosujemy wówczas na zmianę po kilka razy w odstępach dwutygodniowych.
A co jeśli nie ma żadnych plam na igłach? Jest więcej niż prawdopodobne, że przyczyną brązowienia i opadania igieł jest susza. Tak, iglaki cierpią z braku wody, ale ponieważ objawiają to w specyficzny sposób, np. brązowieniem igieł bądź obfitym szyszkowaniem, nie zawsze umiemy to właściwie zdiagnozować. Przed zimą warto więc obficie podlać (ok. 30 l pod roślinę) i młode i te starsze iglaki, szczególnie, jeśli zgubiły igły.
Marek