Nawet najbardziej entuzjastyczny ogrodnik-amator może stracić zapał do pracy, gdy brakuje mu odpowiednich narzędzi. Ja pod ręką mam zawsze akcesoria do sadzenia i pielęgnacji roślin Cellfast. Towarzyszą mi już od wiosny. Efekty naszej „współpracy” już widać!
Tegoroczny sezon to w moim ogrodzie sezon wybitnie kwiatowy. Postawiłam na byliny, cebulowe i jednoroczne. Mój ogród nie należy do małych, dlatego pracy jest co niemiara. By uporać się z nasadzeniami, potrzebne były mi dobre narzędzia. Sięgnęłam po te z najwyższej półki, tzn. marki Cellfast. Wybrałam łopatki – wąską i szeroką, kultywator, widełki, grabki oraz pikownik. Ich niewielkie wymiary sprawiają, że bez kłopotów mogą „wędrować” za mną tam, gdzie akurat są potrzebne. Ale to nie koniec ich zalet.
Efektowne, wygodne, trwałe
Narzędzia Cellfast należą do bardzo ergonomicznych – mają tak przemyślaną konstrukcję, że nawet kilkugodzinna praca przy ich udziale nie męczy, także osoby z nadwyrężonym barkiem, do których się zaliczam. Ich atutem są bardzo dobrze wyprofilowane uchwyty idealnie dopasowane do dłoni. Mają przekroje zbliżone do owalu, który jest uznawany za najbardziej ergonomiczny kształt. Zaletą jest także możliwość chwytania rączki narzędzi na kilka sposobów – w mojej rodzinie każdy robi to inaczej. Podczas prac przydatne okazało się także specjalnie wyprofilowane podparcie pod kciuk. Po dłuższej pracy nabrały wartości również takie zalety uchwytów jak antypoślizgowa powierzchnia (system SAFETOUCH™), która umożliwia mocny i precyzyjny chwyt. Narzędzia są wykonane z wysokiej jakości materiałów – uchwyty wykonano z kompozytu z włóknem szklanym, zaś ostrza mające bezpośredni kontakt z glebą z wysokiej jakości stali nierdzewnej, która radzi sobie nawet z gliniastą ziemią w moim ogródku. Dodatkowo ostrza narzędzi Cellfast mają łagodne krawędzie, nie muszę się więc obawiać, że w chwili nieuwagi uszkodzę roślinę.
Kompletny zestaw
Mój podręczny niezbędnik narzędziowy tworzą łopatki: wąska i szeroka, których używam nie tylko podczas sadzenia roślin w ogrodzie, ale także do nasadzeń w pojemnikach. Przydają się więc o każdej porze roku. Nie wyobrażam sobie prac ogrodowych bez małych widełek. Służą do spulchniania i sadzenia roślin, a w trakcie sezonu używam ich również do pielenia. Do grabienia, spulchniania, wyrównywania małych powierzchni ziemi wykorzystuję grabki. W moim zestawie nie zabrakło także kultywatora. Wykorzystuję go do aeracji i spulchniania ziemi, pomaga mi też w usuwaniu płytko ukorzenionych chwastów. Ułatwia również przygotowania grządek pod wysiew nasion. Zachęcam także wszystkich pasjonatów ogrodnictwa do zakupu pikownika. Jest przeznaczony do łatwego sadzenia nasion, cebul i delikatnych sadzonek.
Z takim zestawem narzędzi pielęgnacja ogrodu to czysta przyjemność!
Ania W.
Niektórym wydaje się,że narzędzia są niepotrzebne,przynajmniej nie wszystkie…nie raz słyszałam,że ja tego nie mam i też daję radę,no pewnie że można sobie i bez nich poradzić ale dlaczego by nie ułatwiać sobie pracy ,przecież tak jest o wiele prościej. Ja mam,używam i naprawdę polecam