Reling w mojej kuchni pojawił się z potrzeby zamaskowania fuszerki wykonawców. Ale jestem z tego faktu już zadowolona, ponieważ ożywia ścianę i kuchnia nie jest taka "surowa". Jest po prostu moja.
Pan, który wieszał szafki kuchenne w mojej nowej kuchni zadzwonił do mnie – byłam w pracy – że mam za nisko przyklejone płytki, bo on zazwyczaj wiesza szafki 6-7 cm wyżej. I co on ma zrobić? Oczywiście musiałam natychmiast podjąć decyzję. Jestem wysoka, więc powiedziałam, że mają być wyżej, coś później wymyślę… Po pracy pojechałam obejrzeć kuchnię i byłam załamana powstałą dziurą między płytkami a szafkami. Jedynym pomysłem, jaki miałam, było doklejenie dekoru albo jakieś maskującej listwy. Z dekorem o tyle był problem, że najlepiej dobrać go do długości płytek, by spoiny wychodziły w tych samych miejscach, także grubość musiałaby być dopasowana do płytek, aby nie było nieestetycznych uskoków – to samo dotyczy listew. Udałam się więc do sklepu z materiałami wykończeniowymi – może coś mi wpadnie w oko. Jak tak chodziłam między półkami, wściekła na cały świat, zadzwoniła moją koleżanka. Wyplułam więc cały jad z siebie, a ona spokojnie mówi: „A może reling?”
Reling kuchenny – dobry pomysł
No właśnie, a może reling? Pomysł mi się spodobał, więc po powrocie do domu usiadłam przy komputerze, by poszukać aranżacji kuchni z relingami. Po kilku chwilach, podjęłam decyzję – niech będzie reling, nie jest to duży wydatek, a ponadto łatwo go będzie w razie czego usunąć. Tylko jaki: srebrny błyszczący, matowy? Czarny? Biały? Zdecydowałam się na czarny, niby ma pasować do czarnego sprzętu kuchennego. Powiem tak, reling idealnie wpisał się w dziurę – tak jakby specjalnie była dla niego zostawiona. Z jego montażem nie było najmniejszego problemu – znajomy przymocował go do ściany w kilka minut. Co jeszcze ważne? Mój reling jest od ściany do ściany, musiałam więc dopasować długość, ale że rurki dostępne są w kilku długościach (te które wybrałam akurat w dwóch), więc nie było z tym najmniejszego problemu.
Nie ma też problemu z akcesoriami – niektórzy producenci oferują całe zestawy z haczykami, pojemnikami, suszarkami, półkami itp. Dzisiaj, po dwóch miesiącach użytkowania kuchni, uważam, że reling jest fajnym pomysłem, przyda się do umieszczenia na nim potrzebnych rzeczy (zawsze będą pod ręką), a także zupełnie „niekuchennych” ozdób. Pozwoli także na szybką i tanią zmianę dekoracji wnętrza. Poniżej zamieszczam zdjęcia aranżacyjne tego pomieszczenia – może was zainspirują i w waszej kuchni również pojawi się reling.
Asia