Na pozór to taki finezyjny śrubokręcik z dziwnym okienkiem. Okazuje się jednak, że część wkręcająca ma tu drugorzędne znaczenie, podstawową funkcją tego sprzętu jest bowiem wskazywanie napięcia.
Mówi się o nich próbniki, próbówki, jarzeniówki, choć poprawna nazwa to jednobiegunowe wskaźniki napięcia. Używane są po to, aby bezpiecznie ustalić, czy w gniazdku lub układzie elektrycznym płynie prąd, czyli mówiąc fachowo, czy występuje tam napięcie elektryczne zmienne. W tym celu przytyka się metalową końcówkę wkręcającą do któregoś z elementów obwodu elektrycznego. O napięciu informuje żarząca się neonówka umieszczona w rękojeści próbnika. Żeby zaświeciła, trzeba też trzymać palce na klipsie lub dotykać palcem do wyznaczonego miejsca na obudowie. Badając, czy jest prąd w gniazdku, najpierw umieszcza się końcówkę w jednej z dziurek, później w drugiej. Wskazanie powinno być tylko z jednej dziurki (faza), z drugiej nie, bo tam jest przewód neutralny. Na koniec warto jeszcze skontrolować bolec uziemienia. Dlaczego? Widywałem już instalacje, w których w wyniku jakiegoś „przebicia” bolec też był pod napięciem. Posługując się próbnikiem pamiętajcie, żeby nie dokonywać odczytu, gdy pomieszczenie jest mocno oświetlone. Neonówka żarzy się słabym światłem, które może być wówczas trudne do dostrzeżenia.
Próbniki są zazwyczaj niewielkie i mają klips umożliwiający wpięcie w kieszeń przy bluzie lub koszuli. Można je więc nosić zupełnie jak długopis i mieć zawsze pod ręką. Większość próbników wskazuje napięcie zmienne w zakresie 110-250 V, który to zakres jest w zupełności wystarczający w przypadku użytku domowego (niektóre mają zakres pracy 12- 250 V i mogą być wykorzystywane na przykład do kontrolowania instalacji oświetlenia halogenowego). Trzpień wkrętaka będącego jednocześnie testerem jest przeważnie schowany w izolacji, dzięki czemu nie ma ryzyka porażenia prądem podczas wykonywania testu. Niektóre modele wskaźników wcale nie mają śrubokrętu. Zamiast niego jest zaokrąglona końcówka w plastikowej izolacji. To tak zwane testery bezdotykowe. Ich sygnalizatorem napięcia nie jest neonówka, tylko dioda. Zaletą takich próbników jest to, że można w pewnym zakresie używać ich jako detektora napięcia w instalacjach elektrycznych zabudowanych – na przykład podtynkowych. Promień wskazania wynosi przeważnie 4 mm.
W sprzedaży są również specjalne wskaźniki przystosowane do elektrycznych instalacji samochodowych.
Niektóre próbniki są rozbudowane o dodatkową funkcję. Mogą mianowicie odnajdywać w ścianach przewody elektryczne pod napięciem zmiennym. Są zatem najprostszą wersją detektorów. Wiele z nich ma pokrętło do ustawiania czułości oraz diodę lub diody dające sygnał świetlny w razie zlokalizowania przewodu w którym „płynie prąd”. To bardzo przydatny aparat pozwalający między innymi prześledzić rozmieszczenie kabli pod tynkiem lub ustalić, czy w miejscu, w którym akurat zamierzacie wywiercić dziurę nie czai się elektryczne zagrożenie.
Paweł