Znalezienie miejsca do zabawy dla wnuków nie należy do najłatwiejszych zadań. Brak takiego kącika sprawia z kolei, że zabawki leżą w całym domu. Dziecko potrzebuje granic. Jak wyznaczyć je w mieszkaniu, w którym często gości się dzieci?
Jak dobrze, że istnieją znajomi z dobrymi pomysłami. Potrafią wygospodarować teren, gdzie dziecko świetnie się bawi, jednocześnie nie przeszkadza wszystkim wokół. To rozwiązanie pomoże utrzymać porządek także w domach rodziców. Przyjrzyjmy się regałowi, który pomieści część naszych książek i dziecięce bambetle, a równocześnie jest biurkiem. Brzmi jak mebel idealny.
W salonie toczy się całe życie rodziny, dlatego znajomi tu właśnie postanowili umiejscowić zakątek dla wnuka. Podczas gdy para wypoczywa na kanapie, chłopiec może zająć się własnymi sprawami. Nawet, gdy są w kuchni mają możliwość rzucenia okiem na to, co dzieje się w sąsiednim pokoju – między pomieszczeniami nie ma drzwi. Na co dzień kącik można całkowicie zasłonić dużym fotelem. Małe biurko i krzesełko wtapia się w regał, tworząc spójną całość. Chłopiec jest w wieku 4 lat – nie sięga wysoko, dlatego wszystkie zabawki ma na wysokości wzroku, posegregowane w pudłach, które znajdują się na dolnej półce regału. Ukochane lego, z którego korzysta najczęściej jest zawsze na blacie. Często siada pod biurkiem – ta mała przestrzeń odgrywa rolę świetnego schronu, w którym może ułożyć coś z klocków przed wzrokiem ciekawskich. Duża stojąca lampa obok umożliwia zabawę po zmroku. Ma regulowany poziom jasności, co pozwala zbudować dość mroczną atmosferę, gdy wymagają tego okoliczności. Oddzielne miejsce dla dziecka pomaga wszystkim w zachowaniu higieny psychicznej. Wnuk wie, że jest ważny i zasługuje na swoją osobistą przestrzeń, my z kolei zyskujemy trochę spokoju i szansę, że nasze mieszkanie nie zamieni się w plac zabaw.
Magda W.