Nasze 42-metrowe mieszkanie ma 2,85 m wysokości. Składa się z dwóch pokoi, kuchni, pakamery i łazienki. Z tej niewielkiej przestrzeni korzystają dwie osoby, dwa koty i pies. Niełatwo było nam pomieścić się na jednym poziomie mieszkania, dlatego zdecydowaliśmy się na antresolę, która powiększyłaby nasze lokum.
Antresolę chcieliśmy powiesić w sypialni, żeby zyskać dodatkowe metry na miejsce do snu. Łóżko ma szerokość 120 cm – na taką mogliśmy sobie pozwolić, żeby nie zakryć okna – jedynego źródła naturalnego światła w pokoju. Posłanie jest długości 218 cm – bo tyle wynosi odległość między ścianą a szafą, które stworzyły ramy łóżka. Przy głowie mamy praktyczną, małą półkę – zawsze jest na niej jakaś książka, kubek z herbatą czy podłączony do ładowania telefon komórkowy.
Antresola krok po kroku
W pierwszej kolejności zaznaczyliśmy i wywierciliśmy w ścianach otwory do przyczepienia belek, które potem umocowaliśmy w murach. Następnie zrobiliśmy w suficie dziury w miejscach, z których zawieszone liny spotykają się z odpowiednimi otworami wywierconymi w belkach. Do słupów przykręciliśmy płytę OSB, która stworzyła podstawę łóżka. Całą konstrukcję wzmocniliśmy o liny. Ostatnimi elementami, które nadały całości estetycznego wykończenia były drewniane kątowniki, którymi obiliśmy brzegi płyty.
Stabilna konstrukcja
Antresolę zaprojektowaliśmy w taki sposób, żeby nie miała widocznych nóg, ponieważ pod nią planujemy zrobić szafę. Półpiętro umieściliśmy na wysokości 165 cm. Jego bazę stworzyło 6 stalowych belek ułożonych wzdłuż dłuższej krawędzi antresoli. Z jednej strony przyczepione są do ściany, z drugiej wiszą na linach umocowanych do sufitu. Zostały zrobione z profilu metalowego o przekroju prostokątnym (2 x 3 cm) pociętego na 6 kawałków długości 125 cm. Do nich przyspawaliśmy płaskowniki – każdy o wymiarach 6 x 15 cm. W płaskownikach i belkach zrobiliśmy otwory. Dzięki szczelinom w płaskownikach mogliśmy przyczepić całą konstrukcję do ściany, z kolei dziury w belkach pozwoliły nam na scalenie z nimi płyty OSB.
Do ostatniej belki w połowie jej długości przyczepiliśmy dodatkowy płaskownik, z pomocą którego łączy się ona z dwiema ścianami. Dla wzmocnienia konstrukcji dodaliśmy pod belkę, niewidoczną gołym okiem, drewnianą nogę.
Antresolę dodatkowo wsparliśmy na linach, przymocowanych do sufitu na śrubach rzymskich, które pełnią równocześnie funkcję barierki.
Magda