Remont domu z lat 80. to była prawdziwa rewolucja. Trzeba było brać wiele czynników pod uwagę i chociaż planowaliśmy wymieniać i odnawiać wszystko, nasze zapędy szybko uległy weryfikacji. Ograniczenia finansowe wyszły nam jednak na dobre, co widać w przypadku naszych schodów.
Koszty remontu są ogromne, i nawet się nie obejrzeliśmy jak przeznaczone na ten cel fundusze zaczęły topnieć – tym samym zaczęliśmy myśleć o prostszych i ekonomiczniejszych rozwiązaniach. Czyli, jak zrobić coś, czego się chce, ale tańszym sumptem. I tak się stało ze schodami. Pierwotnie chcieliśmy zrobić je na nowo. Stare drewniane stopnie, z balustradą wykonaną z toczonych tralek – to było kompletnie nie w naszym stylu.
Chcieliśmy, aby dom był nowoczesny, wnętrza miały nawiązywać do stylu skandynawskiego – słowem – więcej przestrzeni i światła. Klatka schodowa wyłożona była boazerią, którą w całości trzeba było zerwać ze względu na wymianę starej, jeszcze niklowej instalacji elektrycznej.
To była dobra okazja, żeby pomyśleć
i zaplanować oświetlenie schodów. Żeby nie mnożyć kosztów postanowiliśmy dać halogen w ścianie, co któryś stopień, a nie jak to zwykle się robi przy każdym albo przy co drugim stopniu. Dwa punkty świetlne na całym biegu schodów z powodzeniem wystarczą, a biorąc pod uwagę, że mamy trzy kondygnacje, łatwo sobie wyobrazić, jaka to oszczędność.
Koszty zdecydowały też o wykończeniu ścian, kupiliśmy tanią, ale zmywalną białą farbę. Zdarzy się czasem, jak to na trakcie komunikacyjnym, że ktoś zawadzi butem albo chlapnie czymś na ścianę – nie ma wtedy problemu ze zmyciem plamy szorstką gąbką. Biała klatka schodowa sprawia wrażenie czystej i przestronniejszej.
Na rzecz przestrzeni, ale też po to, by nadać nowoczesnego charakteru schodom zdecydowaliśmy się na balustradę ze stali kwasoodpornej. Planowaliśmy kupić gotowy zestaw do samodzielnego montażu jakich sporo w marketach budowlanych, rozwiązanie idealne! Okazało się jednak, że mamy nietypową wysokość stopni i żeby balustrada była na dobrej wysokości
i praktyczna w użyciu, trzeba zrobić ją indywidualnie. Udało nam się znaleźć rzemieślnika, który wykonuje takie balustrady we własnym zakresie. Zwykle balustrady stalowe mają minimum trzy linki albo pręty poprzeczne i cieńsze tralki stabilizujące w swym biegu. My dzięki indywidualnemu zamówieniu zdecydowaliśmy się tylko na dwie linki poprzeczne i brak tralek. Uznaliśmy bowiem, że nikt pomiędzy balustradę wchodził nie będzie, nikt tam nie wpadnie, małych dzieci nie ma, chodzi jedynie o zachowanie wrażenia istnienia przegrody.
Początkowo mieliśmy ochotę na zerwanie drewna z całości schodów, wymianę stopni i podstopnic. Ostatecznie wycyklinowaliśmy i polakierowaliśmy te stare. Drewno było w dobrej kondycji, a minimalistyczne wykończenie i industrialna balustrada zrobiły swoje.
Schody są efektowne, jesteśmy zadowoleni z ich wyglądu, a jeszcze bardziej z tego, że nie daliśmy się porwać szałowi zmian na siłę, który zrujnowałyby nasz budżet. Uważam, że warto się dobrze zastanowić, zanim się przystąpi do działań remontowych, na jakie kompromisy można sobie pozwolić, bo „drogo” nie znaczy wcale ładnie.
W poszukiwaniu inspiracji do remontu naszych schodów przekopałam się przez setki portali i gazet wnętrzarskich. A oto, co mnie zainspirowało:
Dominika
Jaki koszt balustrady z tematu „Nowa balustrada przy starych schodach” z 10.02.2015 r. ?