Rośliny można dzisiaj wprowadzać do wnętrz na wiele sposobów – mogą jak dawniej wypełniać parapety, ale też swobodnie stać w olbrzymich donicach na podłodze, zwisać z sufitu, piąć się po ściankach. Czy powinniśmy im jednak pozwolić na ekspansję bez ograniczeń?
Ten przewrotny nieco tytuł sugeruje, że w tym sezonie władzę w naszych mieszkaniach oddajemy roślinom, a my, ich właściciele schodzimy na dalszy plan. Moja znajoma właśnie zastanawia się, czy wielką donicę z monsterą może zastąpić bardzo potrzebnym praktycznym kredensem. Roślina wypełnia pół pokoju, jest piękna, ale zabiera miejsce na inne sprzęty. Takich przykładów opanowania przez rośliny na pewno znajdziemy w swoim otoczeniu więcej. Jak więc wprowadzić do wnętrz ukochane rośliny, a zarazem zachować funkcjonalność mieszkania? Pozwólmy roślinom jedynie zastąpić inne dekoracje i ani kroku dalej! Bycie częścią dżungli jest fajne, ale wszystko z umiarem. Zobaczymy jak wprowadzać rośliny do wnętrz, by zachowały swój walor dekoracyjny, ale by zarazem nie zdominowały naszego życia. Warto wyznaczyć im jedno miejsce – do łask wracają kwietniki i meble tak skonstruowane, by w całości mogły wypełniać je rośliny.
Trend biofilia – dobra inspiracja dla wprowadzenia roślin do wnętrz
Mający się dobrze od kilku lat trend biofilia polega na intensywnym wprowadzaniu roślinności do naszych wnętrz w taki sposób, jakby były one elementem jego struktury. U podstaw trendu biofilia stoi hipoteza wysunięta przez Edwarda O. Wilsona naukowca Uniwersytetu Harvarda, który definiuje konieczność intensywnego wprowadzania roślin do wnętrz jako „potrzebę poczucia wspólnoty z innymi organizmami żywymi”. Według tej teorii, świat przyrody jest nieodzownym elementem stymulującym nasz rozwój i dobre samopoczucie. Wnętrzarski trend biofilia to nic innego jak zapraszanie natury do pomieszczeń, w których funkcjonujemy, a tam, gdzie nie możemy wprowadzić elementów naturalnych stosowanie wzorów naśladujących naturę, takich jak płytki odwzorowujące świat flory czy tapety pokazujące wizualizacje przenoszące nas na zewnątrz. Rośliny, niezależnie od tego czy będą to żywe okazy, czy też występujące jako motywy dekoracyjne na obrazach i okładzinach, mają mieć jak najbardziej naturalny wygląd. Zwróćmy uwagę, że trend biofilia nie zachęca do wprowadzania roślin bez ograniczeń. Stosujmy tu zasadę trzymania się proporcji wielkości rośliny do powierzchni i wysokości wnętrza – na duże okazy będziemy mogli sobie pozwolić w bardzo dużych i wysokich wnętrzach, w małych mieszkaniach ograniczmy się do gatunków, którym wystarczą małe doniczki.
Rośliny a trend „tech-free” we wnętrzach
Technologie zdominowały świat – urządzenia elektroniczne wypełniają już nie tylko biura, w których pracujemy, ale również nasze domy. Gigantyczne ekrany telewizorów, nieustanny dźwięk powiadomień ze smartfonów, buczenie laptopów – cały ten szum utrudnia wypoczynek. Twórcy trendu „tech-free” we wnętrzach głoszą, że w mieszkaniu powinno znaleźć się miejsce wolne od laptopów, telefonów, telewizji i wszystkich związanych z nimi ładowarek. Stwórzmy więc w domu strefę całkowicie wolną od elektroniki – to właśnie idealne miejsce dla roślin. Tutaj możemy wprowadzić ich tyle, ile chcemy, oczywiście tak by nie zabrały miejsca na inne niezbędne sprzęty. Idealnym miejscem na stworzenie takiej strefy jest kącik wypoczynkowy w pokoju dziennym, gdzie wrażenie dobroczynnego oddziaływania żywej zieleni dodatkowo możemy wzmocnić zielonym kolorem tkanin lub wzorami roślinnymi np. na tapetach czy dywanie. Kącik roślinny można też wprowadzić w kuchni czy łazience. Problematyczne jest natomiast urządzenie dżungli w sypialni. Powszechnie obowiązująca opinia, aby w sypialni nie umieszczać roślin, bo zabierają one nocą tlen, nie do końca jest słuszna. Mimo że rzeczywiście w nocy rośliny wyłącznie oddychają, to jednak eksperci podkreślają, że mała ilość roślin nie przyniesie szkody. Główną korzyścią będzie natomiast zwiększenie wilgotności powietrza, zwłaszcza w zimie, co poprawia znacząco komfort oddychania. Tylko zbyt duża ilość roślin w szczelnej sypialni może zaszkodzić.
autor tekstu: Hania
zdjęcia: AdobeStock