W tym roku, koniec kwietnia i początek maja okazały się wyjątkowo pogodne. W moim ogrodzie zieleń wręcz wybuchła, a na trawniku pojawiło się mnóstwo soczystego mlecza. Pomyślałam, że czas zapoznać się lepiej z tym przecież pożytecznych chwastem.
O mleczu (mniszku lekarskim) i jego prozdrowotnych właściwościach czytałam nie raz, nigdy jednak nie próbowałam skorzystać bezpośrednio i skosztować żywej rośliny. W tym roku jednak na portalu tematycznym Rok w ogrodzie PSB-Mrówka natrafiłam na bardzo zachęcające przepisy na proste w wykonaniu sałatki z liści mlecza. Od razu uznałam, że skoro tak ładnie mlecz w moim ogrodzie obrodził, jest go dużo, a liście zdrowe i jędrne – trzeba ten fakt wykorzystać.
Wykopywanie mlecza
Aby liście do samego momentu przygotowywania sałatki były ładne, nieposzarpane i nie zwiędły, roślinę mniszka powinniśmy wykopywać w całości z korzonkiem. Wybierać należy roślinki zdrowe, bez śladów zaatakowania przez szkodniki np. ślimaki. Podobno najwięcej walorów prozdrowotnych – witamin i związków mineralnych – liście mlecza zawierają zanim dojdzie do jego kwitnienia. Dlatego wybierając roślinki do wykopania, zwróćmy uwagę, czy nie wytworzyły one już kwiatostanów. Mlecze warto wykopywać w rękawiczkach, ponieważ ich sok (stąd zresztą nazwa) pozostawia kleisty biały osad. Tak naprawdę mlecz przypomina trochę po wyrwaniu mniejszą strzępiastą sałatę i właściwie też tak smakuje.
Przygotowanie liści mlecza do sałatki
Roślinki mlecza wraz z korzonkami przyniosłam do kuchni. Zebrałam tyle roślin, żeby wystarczyło mi tak na oko na typową sałatkową salaterkę. Poodcinałam korzonki każdej roślinie, a liście poukładałam równolegle na sitku do mycia, tak aby nie straciły swojej struktury i aby potem łatwiej było mi je posiekać. Rośliny z własnego ogródka na pewno są mniej zanieczyszczone, ale i tak powinno się je dobrze umyć pod ciepłą wodą. Nie mamy bowiem pewności, czy naszego ogrodu nie odwiedziły gryzonie, jeże czy dzikie koty, które mogą roznosić nieprzyjazne dla człowieka bakterie. Po umyciu, liście mlecza posiekałam jak na typową sałatę i w towarzystwie zielonego świeżego ogórka podałam ze śmietaną jak mizerię. Rzeczywiście przypomina w smaku soczystą sałatę, ale z porządną nutą goryczki, podobną jaką daję cykoria czy Radicchio.
Jeśli macie nadmiar mlecza we własnym ogrodzie nie warto usuwać go tylko na kompost. W kuchni może okazać się ciekawą odmiana w codziennej diecie.
Dominika