Wkrętak, czyli mówiąc potocznie śrubokręt. Ma go chyba każdy. Niektóre kobiety noszą nawet śrubokręty w torebkach. I słusznie, bo nigdy nie wiadomo kiedy będzie przydatny. To wierny towarzysz wielu napraw.
Ale do rzeczy. W naszym warsztacie powinny się znaleźć wkrętaki dostosowane do wszelkich rozmiarów i typów wkrętów. Najpierw rozmiary. Musicie mieć takie do wielkich wkrętów i do drobnych wkręcików, których pełno w małych urządzeniach elektronicznych. Przydadzą się również śrubokręty z długimi grotami, które zdołają dostać się w różne wąskie zakamarki.
Co do typów – wystarczy 5:
– krzyżakowy [PH]– tak zwany Phillips – do wkrętów z gniazdem krzyżowym;
– płaski – do wkrętów z poprzecznym rowkiem;
– pozidriv [PZ] – do wkrętów z gniazdem krzyżowym i dodatkowymi wcięciami między ramionami krzyża;
– torx, torx-security (z dziurką w środku) lub torx-plus [T] – do wkrętów z gniazdem gwiazdkowym;
– imbusowy (ampulowy) – do wkrętów z gniazdem sześciokątnym.
Na wkrętaku, obok symbolu końcówki (PH, PZ, T) znajduje się też cyfra, określająca jej rozmiar.
Oczywiście, jak wspominałem, każdy z nich powinien być w kilku najpopularniejszych rozmiarach. Kupić można zestawy wkrętaków lub jeden wkrętak z wymiennymi bitami. Bity to końcówki wkręcające. Taki zestaw zajmuje niewiele miejsca i zastępuje całą skrzynkę wkrętaków. Oprócz bitów do wkrętów ma też końcówki nasadowe – do śrub. W komplecie są przedłużki umożliwiające dotarcie wkrętów zagłębionych. Śrubokręty do bitów mają funkcję blokady skrętu
i grzechotkę. Podczas przykręcania lub odkręcania grot może wówczas wykonywać tylko ruch jednostronny, a rękojeść wraca do pozycji pierwotnej. Pomysłowym narzędziem są wkrętaki automatyczne. One też oferowane są w komplecie z zestawem wymiennych bitów. Naciskając na rękojeść ruch ten przekazywany jest do ukrytego w korpusie mechanizmu wprawiającego grot
w ruch obrotowy. Zasada ta jest podobna jak w dziecięcej zabawce zwanej bąk.
Na co zwrócić uwagę kupując śrubokręty?
Wybierając wkrętak musimy sprawdzić, czy grot jest zrobiony z porządnej, nierdzewnej stali
o twardości 59-61 HRC oraz czy rękojeść jest ergonomiczna. Może być plastikowa lub drewniana, grunt, aby dobrze trzymała się dłoni. Osobiście polecam rękojeści gumowane, bo nie wyślizgują się z dłoni.
Jeśli chcemy zawieszać wkrętaki na haczykach w warsztacie, szukajmy tych, których rękojeść ma na końcu dziurkę. Dziurki nigdy nie mają śrubokręty ze wzmocnioną końcówką rękojeści, uodpornioną na uderzenia.
Jeśli zajmujecie się elektroniką, powinniście mieć zestaw śrubokrętów dla elektryków. Łatwo je poznać, bo mają izolowany grot, powleczony tworzywem sztucznym. Najlepsze z nich mają wytłoczony symbol normy, znak bezpieczeństwa i symbol 1000 V.
Producenci narzędzi ręcznych co kilka lat wprowadzają jakąś rewolucję. Przykładem może być wkrętak z mechanizmem sprężynowo-magnetycznym, który sam przytrzymuje wkręt podczas wkręcania. To prawdziwe wybawienie w sytuacji, gdy trzeba przykręcać coś trzymając ręce
w górze. Używając takiego narzędzia wkręty nie będą co chwila spadać na podłogę. Ułatwi pracę także wtedy, gdy wkręcamy w miejscach z utrudnionym dostępem dla rąk i nie możemy sami przytrzymać wkrętu.
Choć nie jest to nowość, ale warto zwrócić uwagę na śrubokręty, których grot jest wyjmowany
i ma na obu końcach inną końcówkę – z jednej strony krzyżakową, a z drugiej – płaską.
Marcin