Moja przyjaciółka kupiła córce mieszkanie - dwa pokoje z aneksem kuchennym, a kredyt do spłacania przez pół życia. To dosyć deprymujące, więc po chwilowej euforii, przyszedł czas otrzeźwienia. Na wykończenie rodzina postanowiła wydać już tylko własne oszczędności, bez powiększania kredytu.