W ramach wiosennych porządków zarządziłam posprzątanie garażu. Mój mąż trochę się opierał, bo miał inne plany na ten ciepły weekend, ale w końcu dał się przekonać. I tak sobotę spędziliśmy w garażu. Efekty naszej pracy są zaskakujące, a ile zagubionych rzeczy się znalazło.
Przez zimę trochę „zapuściliśmy” garaż, pozostawiając tam rzeczy „do wyniesienia na później” i takie „może jeszcze się przydadzą”. Przyznam się szczerze, że jakoś szczególnie nie dbaliśmy również o czystość ścian i podłogi. Teraz postanowiliśmy to naprawić.
Przegląd nagromadzonych rzeczy
Zanim zaczęliśmy je przeglądać rzeczy zgromadzone w garażu, wyprowadziliśmy samochód ze środka, by nie został uszkodzony przez jakąś spadający przedmiot, a także aby ułatwić sobie zadanie. Za radą mojej koleżanki z pracy wszystkie rzeczy, które zamierzaliśmy przejrzeć, umieściliśmy na środku pomieszczenia – mieliśmy motywację do ich uprzątnięcia, gdyż zalegające uniemożliwiłyby garażowanie auta. Zużyte czy popsute przedmioty wyrzucaliśmy od razu. Mój mąż próbował coś przemycić, ale przecież ich i tak więcej nie użyje, więc ostatecznie wyrzucał je. Przy okazji znaleźliśmy trochę rzeczy, które nam „zaginęły”. Na przykład mój syn „odkrył na nowo” deskorolkę.
Ściany i posadzki w garażu
Po opróżnieniu garażu, sprawdziliśmy stan ścian. Nie zauważyliśmy żadnych zacieków, pęknięć i plam, więc tylko oczyściliśmy je z kurzu. Jednak jeśli porządkując garaż dostrzegliście takie zmiany, pokryjcie powierzchnię odpowiednim preparatem, który pokryje pozostałości po zaciekach wodnych, sadzu, nikotynie, oleju czy innych tłuszczach. Następnie ścianę należy pomalować – zdecydujcie się na farbę dobrej jakości, aby efekt utrzymał się jak najdłużej. Gdy podczas dalszego użytkowania garażu pojawią się zabrudzenia, wystarczy powierzchnię umyć ciepłą wodą z niewielką ilością detergentu lub specjalnego preparatu do mycia ścian – w przypadku smolistych lub tłustych plam.
Obejrzeliśmy również posadzkę. Zaczęliśmy od okurzenia jej i umycia odpowiednim preparatem przeznaczonym do czyszczenia posadzek w garażach. Nie było już tak łatwo, jak w przypadku ścian. Niezbędne było użycie silnie zasadowego środka (powyżej pH 11), który przeznaczony jest do usuwania tłustych ropopochodnych zabrudzeń. Odpowiedni roztwór przygotował mój mąż, ale z tego co przeczytałam na etykiecie to jego stężenie dobiera się w zależności od stopnia zabrudzenia – ok. 1-10% (100 ml lub 1 l na 10 l wody). Natomiast gdy mamy do czynienia z ekstremalnymi zabrudzeniami, możemy spróbować zlikwidować je za pomocą samego koncentratu. Mąż rozprowadził roztwór na posadzce i pozostawił na ok. 5-10 min. Po tym czasie usunął brudną wodę za pomocą ściągacza do podłóg (można też użyć odkurzacza do pracy na mokro). Teraz nasz garaż jest gotowy na nowy sezon.
Asia