Nawet niewielki remont niesie za sobą koszty. Sztuką jest je zminimalizować zarówno na etapie wykonawczo-budowlanym, jak i wykończeniowym. Jeśli remont dodatkowo dotyczy tak mało „eleganckiego” pomieszczenia jakim jest piwnica, poniesione na te działania wydatki nie powinny poczynić wyłomu w naszym budżecie.
Taki plan przyświecał nam, kiedy przystępowaliśmy do remontu piwnicy. Ponieważ mieszkanie w domu i jego codzienna eksploatacja generuje koszty, pomieszczenie to traktowaliśmy do niedawna po macoszemu. Kiedy się wprowadzaliśmy do tego budynku, piwnica stanowiła dla nas zaplecze na czas remontu domu. Potem dodatkowo zamieniła się w składowisko niepotrzebnych rzeczy. Jednym słowem pomieszczenie to zostało straszliwie zaniedbane i straciło swój użytkowy charakter.
Niemniej po 6 latach z okładem powoli dojrzeliśmy do zadbania o piwnicę i przywrócenia jej do łask. O początkach remontu można przeczytać w poprzednich artykułach (np. Przyszedł czas na remont piwnicy czy Remont piwnicy – plan przekuty w działanie), w tym skupiłam się na zagadnieniach oszczędnego wykończenia mojej piwnicy.
Piwnica bez kabinek, bez ścianek, bez drzwi
Jednym z najprostszych sposobów na oszczędzanie podczas remontu jest pominięcie realizacji pewnych rozwiązań, które często wydają się pozornie niezbędne albo ogólnie przyjęte jako pewien standard. Remont naszej piwnicy jest dobrym przykładem na takie oszczędności. Zaczęliśmy od łazienki – pomieszczenia dość dużego, w którym docelowo miała pojawić się sauna. Postanowiliśmy wyposażyć to wnętrze w natrysk, blat z umywalką oraz WC. Już na etapie koncepcji wiedzieliśmy, że nie będziemy instalować brodzika z kabiną, bo musiałby być obszerny i niestandardowy w wymiarach, a to sprawi, że byłby też drogi. Dlatego zdecydowaliśmy się na zbudowanie otwartej kabiny prysznica (bez kabiny). Posadzkę natrysku postanowiliśmy wyłożyć po prostu płytkami gresowymi, takimi samymi jak na posadzce w całej łazience. Systemowe rozwiązania izolacyjne pozwalają na przygotowanie powłoki ścian i podłoża tak, że lejąca się nawet stale woda nie przesącza się przez zaprawę. Tym samym wykonanie natrysku w narożu istniejących ścian jest wygodne i dość łatwe.
W naszym przypadku pewną trudność nastręczyła jedynie instalacja odpływu podłogowego. Podłączenie go do istniejącej już w piwnicy kanalizacji wymagało podniesienia poziomu podłogi w prysznicu. Powstało więc coś na kształt podestu, co z kolei pozwoliło idealnie wygenerować spadek, tak aby podczas brania kąpieli woda spływała w stronę odpływu, a nie na środek łazienki.
Uznaliśmy, że najwygodniejszym rozwiązaniem będzie montaż deszczownicy i baterii podtynkowej – czym mniej armatury wystaje ze ściany, tym mniej się ona brudzi. Prosta najtańsza deszczownica i podtynkowy mieszacz to niewielkie koszty w porównaniu z pełną baterią prysznicową.
Początkowo mieliśmy w planach zamontować ściankę (szklaną lub z pleksi), żeby osłonić z jednej strony kabinę. Został nawet w tym celu przygotowany mały gzyms. W miarę użytkowania okazało się jednak, że woda nie rozpryskuje się aż tak bardzo. Nakierowana bardziej w stronę ściany deszczownica powoduje, że większość wody rozchodzi się w stronę stałej zabudowy. Ostatecznie więc zrezygnowaliśmy z tego pomysłu i kolejny wydatek odpadł z naszej listy.
W pomieszczeniu przeznaczonym na opisywaną łazienkę poszerzyliśmy otwór drzwiowy i nosiliśmy się z zamiarem, na jakimś dalszym etapie, zainstalować suwane drzwi na rolkach. Wydawało nam się, że w miejscu, gdzie jest toaleta koniecznie muszą być drzwi. Kiedy doszła sauna, okazało się jednak, że to pomieszczenie wygląda znacznie lepiej w formie otwartej i jest dzięki temu bardzo wygodne w użytkowaniu. Drzwi zaburzyłyby to wrażenie. Postawiliśmy zatem parawan. I jeśli ktoś ma potrzebę intymności (a łazienki piwnicznej nie używa się przecież regularnie) może osłonić to pomieszczenie za jego pomocą.
Płytki do piwnicy – taniej nie można
Chociaż okładzina z płytek ceramicznych (gresu) nie należy do najtańszego rodzaju wykończenia to jednak w piwnicy sprawdzi się najlepiej. Jest to okładzina trwała i łatwa w utrzymaniu czystości, a jednocześnie odporna na wilgoć. Aby zminimalizować koszty, postanowiliśmy też dać takie same płytki na ścianę i na podłogę, bez nadmiernego fantazjowania. Chociaż początkowo liczyliśmy, że uda nam się częściowo wykorzystać stare końcówki płytek, które pozostały nam z remontu wnętrz domu, to kazało się jednak, że ich wymiary (np.50 x 50 cm) są aktualnie niepopularne i trudno je będzie zestawić z nowymi ze sklepu, których wymiary najczęściej są wielokrotnością 30 cm.
Zdecydowaliśmy się zatem na zakup nowych płytek gresowych na całą powierzchnię podłogi w piwnicy i ścian w łazience, przyjmując za kryterium wyboru – najniższą cenę. W rezultacie udało nam się znaleźć płytki w wymiarze 30×60 cm za niecałe 20 zł za 1 m2. Żeby jednak dodać jakiś element modnej aktualnie estetyki, wpadłam na pomysł zakupu w promocyjnej cenie, końcówki serii płytek z motywem azulejos, co pozwoliło na ładną kompozycję i nadało wnętrzu nieco elegantszego charakteru. Kolorystycznie płytki bardzo ciekawie zgrały się przy okazji z wykończeniem płytami OSB.
Piwnica industrialnie – fajnie, bo tanio
Moda na wykończenia wnętrz rodem z pomieszczeń fabrycznych, styl industrialny i loftowy to rozwiązania idealne dla tych, którzy chcą wyremontować wnętrza pomysłowo i tanio. Do piwnicy są to trendy wręcz dedykowane. Płyty OSB, które posłużyły nam jako osłona rur, stopnie schodów (o tym w artykule Pomysł na szybką i tanią renowację schodów), wreszcie jako elementy blatu podtrzymującego umywalkę w łazience, okazały się trafionym w punkt rozwiązaniem. Na tle białych ścian ta drewniana, wiórowa mozaika zyskała estetyczny wyraz. Trudno sobie wyobrazić inny rodzaj wykończenia za tę cenę?
Podobny efekt uzyskaliśmy, dzięki poprowadzeniu instalacji elektrycznej po wierzchu. Czarne, wyraźnie się wyróżniające kable, włączniki oraz zakończone żarówką żarnikową oprawki punktów oświetleniowych nadały zwykłej piwnicy modny, designerski walor. Dodawać nie trzeba, że to sposób tani, zarówno pod względem montażu instalacji elektrycznej, jak i zakupu akcesoriów niezbędnych do jej wykonania.
Meble z odzysku i na sezon
Tak jak wspominałam, piwnica przed remontem miała charakter składziku na niepotrzebne rzeczy (graciarni). Okazało się jednak w trakcie przygotowywania tego pomieszczenia do remontu, że kilka mebli będzie można wykorzystać. Lekko odświeżone dostały w piwnicy drugie życie. Mieliśmy też kilka urządzeń do ćwiczeń fizycznych, choć ich czas świetności dawno minął, to uznaliśmy, że po remoncie znajdzie się też miejsce na prowizoryczną siłownię. Wpisują się swoim nieco retro wyglądem w klimat tego pomieszczenia.
Najwygodniejszą rzeczą okazała się jednak możliwość przechowywania w piwnicy mebli tarasowych. Dotąd na czas zimy składowane były w garażu, zabierając w nim przestrzeń uniemożliwiały wprowadzanie tam samochodu. Tu doskonale służą jako meble wypoczynkowe, a co najważniejsze bardzo ładnie wpisują się w estetykę wykończenia.
Dominika
Wspaniały efekt! Kto by pomyślał, że takie pomieszczenie, jak piwnica, może wyglądać elegancko, schludnie i bardzo estetycznie. Świetna robota, serdecznie pozdrawiam.