Kolejny z listy groźnych chwastów, przed którymi trzeba przestrzec, to podagrycznik pospolity (Aegopodium podagraria).
Podagrycznik pospolity jest równie ekspansywny, uciążliwy i trudny do wytępienia jak opisane wcześniej rdestoweic ostrokończysty i kokornak powojnikowy, ale ponieważ występuje w ogrodowej odmianie dostępnej w sprzedaży, sami niechcący możemy go wprowadzić do ogrodu. I kłopot gotowy.
Ta niewysoka bylina jako gatunek lubi lekko zacienione, raczej wilgotne miejsca na zaniedbanych działkach, nad rowami, ciekami, wśród zarośli. Wygląda całkiem niewinnie – niektórym podobają się jej trójdzielne, ozdobne liście, pojawiające się latem wysokie baldachowate kwiatostany złożone z drobnych, białych kwiatów, a przede wszystkim zdolność do tworzenia zielonych dywanów szybko pokrywających podłoże. Nie dajmy się zwieść – podagrycznik to groźny chwast, bardzo szybko rosnący, zajmujący teren i zgłuszający inne rośliny. Gdy nagle zorientujemy się, że zbytnio się rozprzestrzenił i zajął nam już pół działki, będzie za późno. Podagrycznik łatwo i szybko rozprzestrzenia się przez kłącza, ale to tylko połowa złej wiadomości. Przy zajmowaniu nowych terytoriów wykorzystuje też zdolność do rozmnażania generatywnego, czyli z nasion, co przyspiesza i tak już szybką ekspansję. Zwykłe karczowanie roślin to walka z wiatrakami, bo zawsze z jakiegoś pozostawionego korzonka wypuści nowe pędy. Jedyną metodą walki z podagrycznikiem jest koszenie go zanim zakwitnie, a następnie staranne wydłubywanie z ziemi widłami szerokozębnymi (nie szpadlem) najdrobniejszych nawet korzeni. Łatwo je zauważyć, bo są białe i przypominają korzenie perzu lub konwalii.
Pomimo złej reputacji, podagrycznik można kupić w szkółkach w atrakcyjnej pstrolistnej odmianie 'Variegatum’. Kto by chciał dobrowolnie sadzić go w swoim ogrodzie? Jego zdolność do szybkiego tworzenia gęstych kobierców może się jedynie przydać do zagospodarowywania dzikich zakątków w parkach lub nieużywanych fragmentów w naprawdę dużych siedliskach.
Marek