Kosiarka automatyczna ciągle jeszcze pozostaje egzotyczną nowością, choć dostępna jest od kilka lat. Trudno jej się przebić na rynku, bo po pierwsze jest droga, a po drugie, wnosi nowe, rewolucyjne podejście do pielęgnacji trawnika, które nie wszystkim się podoba.
Wielu właścicieli nie lubi pielęgnować swoich ogrodów, ale znajduje przyjemność w cosobotnim koszeniu trawnika. Kosiarka automatyczna pozbawia ich tego, bo kosi sama. Pozostali jednak powinni się cieszyć, że oszczędzi ich czas. I ma asa w rękawie (znaczy w obudowie). Tym asem jest pomysł na ciągłe koszenia i to bez naszego udziału. Takie urządzenie jest w stanie sprawić, że nasz trawnik będzie gęsty, zielony i… zawsze niski. Codziennie taki sam. Słowem – idealny.
Jak działa taki jak robot-kosiarz? O zaprogramowanej przez właściciela porze opuszcza ustawioną blisko trawnika stacją dokującą i rusza do pracy. Kosiarka automatyczna jeździ w tak zwanej pętli indukcyjnej wyznaczonej przez drut rozłożony wzdłuż granic trawnika. Jej kształt może być dowolny, a wielkość ograniczona jedynie możliwościami urządzenia – zazwyczaj od 500 do 5000 m². Porusza się równoległymi pasami lub zupełnie chaotycznie od brzegu do brzegu. Zanim wyczerpie się akumulator, wraca do stacji dokującej, by go doładować. Potem rusza ponownie, by trawa nie urosła za wysoka. I tak kilka razy dziennie, dzień w dzień przez cały sezon. Skoszonej trawy nie trzeba zbierać ani grabić, bo ścinane są tylko końcówki źdźbeł nie dłuższe niż 4 mm. Z dnia na dzień nasz trawnik staje się gęstszy i bardziej zielony. Oto i cały sekret.
Taka kosiarka automatyczna to zmyśle urządzenie. Omija przeszkody, jest cicha, może pracować w deszczu, można ją nawet sterować za pomocą smartfonu. Sama zasypia i się budzi. Silniki elektryczne (zazwyczaj 2) mają niewielką moc, bo nie muszą walczyć z wysoką trawą, ani męczyć się z rozpędzeniem ciężkiej maszyny. Zużywają więc niewiele prądu. Jedno ładowanie wystarczy na ponad godzinę pracy, ale są modele mogące pracować nawet 3,5 godziny.
Kosiarka automatyczna jest droga (kosztuje średnio ok. 7 tys. zł), ale płacimy za nowoczesną technologię, drogie materiały, za to, że oszczędza nasz czas oraz za zieloną, gęstą i zawsze niską trawę.
Marek