Rośliny sprzedawane w pojemnikach teoretycznie można sadzić przez cały sezon wegetacyjny, ale więcej jest argumentów przeciw niż za letnim sadzeniem. A im większa roślina, tym więcej przeciwwskazań.
Rośliny sadzone latem, szczególnie podczas upałów, szybko więdną, dlatego trzeba je intensywnie podlewać. Łatwo wówczas przesadzić z ilością wody, a przecież jest wiele rodzajów roślin, które nie znoszą zalewania, na przykład powojniki czy żarnowce. Zbyt duża ilość wody może także blokować korzeniom dostęp do powietrza, co skutkuje więdnięciem rośliny. Szczególnie łatwo zadusić rośliny sadzone na ciężkich, gliniastych glebach. Pół biedy, gdy sadzimy małe byliny, gorzej, gdy większe drzewa i krzewy. Naprawdę trudno wówczas uchronić roślinę przed zwiędnięciem. Bryła korzeniowa drzew i krzewów po wyjęciu z pojemnika szybko wysycha. W doniczce miała wodę tylko dla siebie, ale w glebie woda szybko się przemieszcza i korzystają z niej też inne organizmy. W glebach luźniejszych trudno utrzymać jednakowo wysoki poziom wilgotności przez kilkanaście dni, zanim roślina otrząśnie się po szoku i jako tako ukorzeni. Czasem nawet silnie podlewanie nie wystarczy i turgor gdzieś znika. Im roślina ma większe liście, tym gorzej, bo szybciej wyparowuje wilgoć.
Kolejny problem to słońce. Wrażliwe rośliny, takie jak różaneczniki czy hortensje będą wymagały cieniowania. Uważam, że rozstawianie parawanów cieniujących nad świeżo posadzonym krzaczkiem trochę kłuci się z ideą ogrodu ozdobnego. Często kupujemy i sadzimy rośliny, gdy są one najbardziej atrakcyjne, np. w fazie kwitnienia. Latem, szczególnie podczas upałów rośliny szybciej przekwitają, a gdy dojdzie do tego szok transportowy, możemy nie zdążyć nacieszyć się ich kwiatami. Staram się nie sadzić roślin w pełni lata, bo więcej z tym kłopotu niż pożytku. Wyjątek robię dla bylin pozyskanych w ramach wymiany sąsiedzkiej.
Marek