Każdy ogrodnik chce, by jego byliny kwitły długo i obficie, by zawsze były zdrowe i dorodne. Pomoże nam w tym kilka zabiegów sprawdzonych przez "byliniarzy".
Powtórne kwitnienie takich roślin jak ostróżka, kocimiętka, nachyłek, przymiotno czy szałwia omszona uzyskamy, jeśli po kwitnieniu usuniemy pędy z przekwitniętymi kwiatami, wycinając je kilka centymetrów nad ziemią. Z kolei niezawodną metodą przedłużenia kwitnienia niektórych bylin, np. płomyków jest obcinanie pędów. Jeśli chcemy, by roślina kwitła dłużej i w regularnych odstępach, możemy niektóre pędy przycinać o 1/4 długości. Najpierw zakwitną pąki nieprzycięte, a później przycięte. Oczywiście warto pamiętać o nawożeniu, szczególnie bylin kwitnących jesienią, czyli np. astrów i dzielżanów. W schyłku wiosny przyda im się dawka nawozów azotowych. Jeśli komuś zależy, by jego roślina bardziej się rozkrzewiła, nawet kosztem kwiatów, może skracać niewyrośnięte jeszcze pędy, uszczykując ich wierzchołki.
Byliny wysokie, takie jak rudbekie, dzielżany, słoneczniczki szorstkie, ostróżki, astry, płomyki, czy przetaczniki wymagają podpierania, by się nie pokładały i nie łamały pod naporem deszczu lub wiatru. Oczywiście podpórki będą potrzebne latem i jesienią, gdy rośliny osiągną docelową wysokość, ale teraz, późną wiosną, musimy je rozstawić. Później nie będziemy w stanie dobrze tego zrobić. Uważam, że zdecydowanie lepiej niż tandetne patyki ze sznurkami wyglądają (i dobrze spełniają swoje zadanie) gotowe podpórki dostępne w sklepach ogrodniczych. Zazwyczaj są to trzy zielone pręty wysokości ok. 1 m z trzema drucianymi kołami o różnej średnicy umieszczonymi na różnych wysokościach – im wyżej, tym są większe, by roślina zachowała rozłożysty pokrój. Z powodzeniem stosuje je także do podpierania roślin w donicach, a w zeszłym roku opierały się na nich nawet krzaki pomidorów koktajlowych.
Marek