W strefach promocyjnych centrów ogrodniczych mieszanki nasion traw ciągle zajmują ważne miejsce, bo schyłek wiosny to dobry moment na siew. Kolorowych opakowań jest mnóstwo, ale przy kupnie lepiej nie kierować się wyglądem pudełka czy worka. Co jest ważne?
Po pierwsze musi wiedzieć, jaki chcemy mieć trawnik. Inną mieszankę zastosujemy na trawnik ozdobny, inną na rekreacyjny, sportowy, do cienia lub o podwyższonej odporności na suszę. Zawsze są to mieszanki, nigdy nasiona jednego gatunku. Każda mieszanka składa się z nasion kilku gatunków traw, które różnią się wieloma cechami, m.in. odpornością na deptanie czy niskie koszenie, siłą wzrostu, wrażliwością na suszę, a także wyglądem. Suma ich zalet powinna dać jak najlepszy efekt. No właśnie, powinna. Warto dokładnie przestudiować informacje na opakowaniach, a szczególnie tabele z zawartością procentową poszczególnych gatunków, by dobrać tę właściwą, bo nazwy mieszanek nie zawsze oddają ich przeznaczenie. Oto krótka ściągawka z gatunków. W mieszankach ozdobnych powinna dominować kostrzewa czerwona kępkowa i półrozłogowa, w sportowych życica trwała i wiechlina łąkowa, a w odpornych na suszę – kostrzewa owcza i strzęplica nadobna. Mieszanki uniwersalne, czyli najlepsze do zakładania trawnika wokół domu zazwyczaj mają najwięcej życicy trwałej, kostrzewy czerwonej oraz wiechliny łąkowej (w takiej kolejności).
Drugą istotną rzeczą jest okres ważności mieszanki, ponieważ ma wpływ na siłę kiełkowania. Krótki termin oznacza, że mieszanka została zapakowana dawno temu i ma mniejszą siłę kiełkowania. Podczas wysiewania będziemy musieli wysypać więcej nasion, by uzyskać pożądany efekt.
Ku przestrodze wspomnę jeszcze, że nie warto kupować najtańszym mieszanek, ponieważ mogą być zanieczyszczone nasionami chwastów, co nie zdarza się droższym, starannie oczyszczony produktom. Nie ma gorszego widoku niż kiełkujące chwasty na świeżo założonym trawniku.
Marek