Większość starych domów w strefie wejścia ma wydzielone wyraźnie dwie przestrzenie: krótki przedpokój oraz hol właściwy. U nas było podobnie i kiedy podejmowaliśmy decyzję o gruntownym remoncie już na samym początku uznaliśmy, że ta właśnie przestrzeń jest do zmiany.
Przedsionek (w domach wiejskich określany też sienią) miał zasadnicze znaczenie w niedopuszczaniu zimnego powietrza z zewnątrz do przestrzeni mieszkalnej i jednocześnie zapobieganiu ucieczce ciepła z domu – tworzył skuteczny bufor, ale jednocześnie zabierał sporo przestrzeni domu. W momencie, kiedy ocieplanie budynków stało się normą, a na rynku pojawiły się doskonale izolowane (o wysokich parametrach cieplnych) drzwi i okna, obecność przedsionka z bryle budynku przestała być konieczna.
Wiatrołap już wiatru nie złapie
Podjęliśmy zatem plan usunięcia wiatrołapu na rzecz powiększenia i doświetlenia holu. Pierwotnie bowiem nasza strefa wejścia składała się z dwóch osobnych pomieszczeń, przy czym pierwsza nieogrzewana, wyposażona w dwa dwuskrzydłowe drewniane bardzo nieszczelne okna była zupełnie niewykorzystana. Zimą wszystkie ubrania wierzchnie i buty trzeba było i tak zostawiać w holu. Zamiast użytkowej, pełnił rolę korytarza przechodniego, zamykany z dwóch stron drzwiami wejściowymi był kompletnie niefunkcjonalny i niewygodny w codziennym użytkowaniu. Hol właściwy, do którego wchodziło się po otwarciu pierwszej części, był z kolei ciemny, niedoświetlony światłem dziennym, korzystając z niego trzeba było zawsze zapalać światło sztuczne. Postanowiliśmy zatem przebudować te pomieszczenia i zrobić z nich dużą, otwartą przestrzeń wspólną, doświetloną światłem naturalnym z zewnątrz.
Jasne, że funkcjonalnie
Krok po kroku ekipa wykonawcza usunęła wszystkie elementy wykończenia (boazerię w holu i płytki ceramiczne w przedsionku) i wyburzyła ścianę dzielącą hol z przedsionkiem. Pomiędzy pomieszczeniami trzeba było wyrównać podłogę i zlikwidować próg. Nierówności na suficie pozostałe po wyburzeniu ściany nie stanowiły problemu, ponieważ zdecydowaliśmy się przykryć je sufitem podwieszanym (płyty gipsowo-kartonowe na ruszcie).
Aby zachować dobre parametry cieplne tego pomieszczenia, zdecydowaliśmy na montaż okien stałych (nieotwieralnych, w przedpokoju nie ma bowiem szczególnej potrzeby wietrzenia), ale o dużej wysokości – portfenetrów. Ze względu na fakt, że jest to strefa wejścia, od ulicy zastosowaliśmy wzmocnione profile oraz matowione, nieprzezroczyste szyby. Z podobnych względów zamontowaliśmy drzwi z przeszkleniami, ale o podwyższonych parametrach izolacyjności termicznej. Drzwi z przeszkleniami dobrze sprawdzają się tam, gdzie zależy nam na każdej smudze światłą dziennego.
Na ścianie sąsiadującej z drzwiami zainstalowaliśmy duży grzejnik ścienny w kolorze czarnym, który spełnia też rolę dekoracyjną. Wystarczająco ogrzewa to pomieszczenie i chociaż mamy też zainstalowane elektryczne ogrzewanie podłogowe w części przy wejściu, korzystamy z niego bardzo rzadko, głównie żeby wysuszyć np. przemoczone buty.
Wszechobecną boazerię zastąpiliśmy po prostu białą farbą, dzięki czemu wnętrze stało się świeże i estetyczne. Dawny podział na wiatrołap i hol widoczny jest jedynie w wykończeniu posadzki – pas czarnych kafli od wejścia, prowadzący do wieszaka i stojaka na buty, stanowi umowną „brudną” część przedpokoju.
Zyskaliśmy dużą jasną przestrzeń, reprezentacyjną i wygodną do wykorzystania. Dzięki przestronności tego pomieszczenia mogliśmy wstawić dużą szafę, która z powodzeniem mieści wszystkie ubrania sezonowe, płaszcze, kurtki oraz buty. Korzystając na co dzień z holu, widzimy jak sprawdza się w takiej wersji, wnoszenie dużych zakupów, walizek, sprzętu sportowego, przebywanie kilku osób naraz nie sprawia problemów, nie przepychamy się, wzajemnie sobie nie przeszkadzamy – przedpokój doskonale spełnia swoją funkcję.
Dominika
Świetny pomysł. U mnie króluje wczesny PRL czyli boazeria i szafy, które zajmują dużą przestrzeń. Dzięki Państwa podpowiedziom z wiosną ruszam z przemianą 🙂 Światła dziennego nie będzie ale oświetlenie przedpokoju ulegnie dużej zmianie. Z Państwa pomocą przeprowadzę metamorfozę mieszkania. Pozdrawiam serdecznie <3
Ja mam taki układ mieszkania, że nie ma możliwości wygospodarowania dodatkowej przestrzeni 🙁 a szkoda, bo nie ukrywam, że bardzo by mi się przydała 🙁 niemniej jednak, może kiedyś, jakby córka dorosła, coś przerobimy 🙂 zawsze mogę z dwóch pokoi zrobić jeden duży 🙂