Dyskusja o tym czym palimy w naszych kotłach odżyła przy okazji coraz częściej pojawiającego się nad naszymi miastami smogu. Ciężko żyć! Ani pójść na spacer, ani wywietrzyć pokój! Według powszechnej opinii winę za tak fatalną jakość powietrza, jakim oddychamy ponosi w dużym stopniu węgiel.
Nie jest to do końca prawda, ponieważ wszystko zależy od tego, jaki węgiel wykorzystujemy i jaki jest kocioł, który zainstalowaliśmy w naszym domu. Kocioł mam w porządku – spełnia wymagania piątej klasy emisji, ale co z tym węglem? Ja stosuję ekogroszek. Dowiedziałam się, że kupując węgiel powinniśmy zwrócić uwagę na typ węgla i jego sortyment.
Do kotłów w gospodarstwie domowym najlepszy jest węgiel typu 32.1, który ma bardzo dobrą kaloryczność, łatwo się spala i – co ważne – spieka się w bardzo małym stopniu. Oznacza to, że nie wydziela nadmiernie dużo szkodliwych substancji smolistych, które tak nas zatruwają. Taki węgiel można stosować we wszystkich rodzajach kotłów zasypowych i podajnikowych.
Drugim ważnym kryterium wyboru powinien być sortyment oznaczający wielkość ziarna. Najgrubsze to kostka 6-20 cm i orzech od 2,5 do 8 cm, groszek 0,8-3 cm i najmniejsze: miał – poniżej 0,6 cm oraz pył i muł poniżej 1 mm. Do większości kotłów warto wybrać trzy pierwsze. Z pewnością nie musimy obawiać się ekogroszku, ale wybierajmy tylko ten z dobrego źródła, które zagwarantuje nam, że jest on naprawdę odkamieniony i odsiarczony.
Ania W.