M jak Mrówka

Kuchnia półotwarta zamiast ciemnej

Kuchnia półotwarta zamiast ciemnej

Odebraliśmy z mężem kawalerkę, w której architekt przewidział całkiem wygodną, lecz ciemną kuchnię. Zamiast wstawiać do niej drzwi, postanowiliśmy usunąć części ścian.

Na planie nasza kawalerka wyglądała bardzo obiecująco, dlatego wybraliśmy ją spośród wielu propozycji na rynku. Choć metraż mały – mieszkanie ma 35 m2 – jego przestrzeń była ustawna i sensownie zaprojektowana. Salon na planie kwadratu, cała ściana przeszkleń, sypialnia wydzielona z oddzielnym wyjściem na duży balkon. Kuchnia i łazienka były foremne i miały po ok. 5 m2, co nas do końca przekonało o zakupie. Przed rozpoczęciem prac wykończeniowych miałam już wizję, jak mniej więcej chcę, by mieszkanie wyglądało. Inaczej jednak patrzy się na rzut mieszkania na kartce, inaczej gdy wejdzie się do środka.

Ciemna kuchnia

W trakcie odbioru mieszkania oczywiście zdawałam sobie sprawę, że kuchnia będzie ciemna, więc nie zaskoczyła mnie mroczna wnęka pomieszczenia usytuowana naprzeciw analogicznego, zaplanowanego na łazienkę. (Po wejściu do mieszkania widać bowiem długi przedpokój przechodzący w salon i zakończony ścianą okien balkonowych. Po prawej stronie tuż za drzwiami wejściowymi znajduje się kuchnia, po lewej łazienka). Choć wielkopowierzchniowe okna salonu dają dużo światła, nie dochodzi ono do kuchni. Oświetlony jest jedynie prowadzący do niej wąski hol. Może gdyby mieszkanie nie było oddane w stanie surowym, czyli zobaczyłabym już odrzwia z pełnymi framugami, pomysł półotwartej kuchni nie przyszedłby mi do głowy. Jednak wnętrze samo zachęcało do przeróbek.

              Kuchnia półotwarta zamiast ciemnej Kuchnia półotwarta zamiast ciemnej Kuchnia półotwarta zamiast ciemnej 

Powiększenie otworu drzwiowego

To, że w łazience konieczne są drzwi, każdy wie. Jeśli chodzi o kuchnię, nigdy nie widziałam takiej konieczności. Zawsze uważałam, że szkoda zamykać jej przestrzeń, która choćby optycznie jest w stanie powiększyć powierzchnię mieszkania. Z tego względu od razu wiedziałam, że nie będzie tam skrzydła drzwi. Jednak jak już rezygnować z nich, to dlaczego nie powiększyć wejścia? Prostokątny rzut kuchni to 264 x 193 cm z małą wnęką na lodówkę na węższym z boków. Wzdłuż długiej ściany zaplanowałam ciąg kuchenny, a ściany przy wejściu nie planowałam zabudowywać. Dzięki temu od otworu drzwiowego do samej ściany po lewej stronie z powodzeniem można było usunąć fragment muru. Dzięki temu nie tylko przestrzeń kuchni i wąskiego, długiego korytarza by się powiększyła, ale przede wszystkim dałoby to możliwość wpuszczenia więcej światła do pomieszczenia. Aby efekt był silniejszy, ustaliłam z ekipą remontową, że usuniemy część ściany nad wejściem.

Częściowe wyburzenie

Na dobrą sprawę, dzięki temu, że wystarczył mi w kuchni jeden ciąg szafek kuchennych (stojących i wiszących), a lodówka stała w swojej wnęce, można było zrezygnować również ze ściany po prawej stronie od wejścia do pomieszczenia. Postanowiłam ją jednak zostawić i z tej strony odgrodzić kuchnię. Ściana potrzebna była też po to, by od strony holu stanęła przy niej garderoba. Jednak powiększenie światła wejścia do kuchni w górę było bardzo kuszące. W trakcie prac okazało się, że ściany nie są postawione z pustaków, lecz z bloczków betonowych, co bardzo utrudniło zadanie. Wyburzanie nie należało do łatwych. Ponadto nie udało się usunąć części nad ościeżnicą do samego sufitu, gdyż przebiegało tam wiele kabli elektrycznych, wraz z puszką. Mimo to ekipa poradziła sobie z zadaniem i powiększyła otwór wejścia o tyle, ile tylko się dało.

                                        Kuchnia półotwarta zamiast ciemnej Kuchnia półotwarta zamiast ciemnej

Efekt końcowy

Chociaż pomysł podczas realizacji nie był łatwy i oczywiście generował dodatkowe koszty, warto było go zrealizować. Szerokie wejście do kuchni robi wrażenie od razu po wejściu do mieszkania. Brak ściany pozwolił na doświetlenie tej części kawalerki i sprawił, że nabrała ona bardziej nowoczesnego charakteru. Wydaje się, że wchodzimy do apartamentu, a nie maleńkiego mieszkania. Ale nie tylko metraż sprawia wrażenie większego. Powiększenie światła drzwi ku górze powoduje, że kawalerka wydaje się wyższa niż przedtem. Na granicy między kuchnią a holem ustawiłam nieduży stół kuchenny. To miejsce, gdzie odstawiam zakupy tuż po wejściu do mieszkania, odkładam tu torebkę i klucze. To też dodatkowy blat podczas przygotowywania posiłków i przede wszystkim jadalnia. Dzięki temu, że nie ma tu ściany, przy stole mogą usiąść nawet 4 osoby. Dziś wiem, że była to dobra decyzja.

AHA

Redakcja Zobacz wszystkie wpisy

M jak mrówka

Redakcja kwartalnika "M jak mrówka", wydawanego przez PSB i ukazującego się w sieci sklepów PSB Mrówka. Przygotowanie każdego numeru poprzedzone jest nie tylko wyprawami do sklepów i w plener w celu poszukiwania nowinek technicznych i praktycznych rozwiązań do naszych domów, ale także dyskusjami na temat zasadności grubej warstwy izolacji cieplnej czy mody na ombre. Pomysłami i obserwacjami dzielimy się również na naszym blogu.

Skomentuj

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *